Badania będą prowadzone w ramach monitoringu choroby niebieskiego języka. - Choroba przemieszcza się z Zachodu i dobrze, że zwierzęta w Polsce są badane w tym kierunku - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
Ta choroba jest zwalczana z urzędu. Wywołuje ją wirus, który do Europy dotarł z Afryki, prawdopodobnie drogą lotniczą.
Przenoszą go kuczmany - owady, które występują także w Polsce. Choroba jest niebezpieczna dla przeżuwaczy.
Bogumiła Mikołajczak, kujawsko-pomorski wojewódzki lekarz weterynarii podkreśla, że Polska jest wciąż krajem wolnym od choroby niebieskiego języka. I oby tak pozostało już w minionym roku, w całym kraju, rozpoczęto pobieranie po 13 lub 14 próbek od bydła i owiec z każdego powiatu.
Próbki pobierane są trzykrotnie w ciągu roku (maj, lipiec, wrzesień), w okresie największej aktywności kuczmanów. - Dotąd wszystkie wyniki badań były ujemne - dodaje Mikołajczak. - Za pobieranie i badanie próbek właściciel stada nie płaci ani grosza. Koszty pokrywa budżet państwa.
Szacuje się, że realizacja programu pochłonie w tym roku (w skali kraju) około 1,1 mln złotych.
- To dobry program - twierdzi Ryszard Kierzek. - Sporo bydła mięsnego, głównie rozpłodników, trafia do Polski z Europy Zachodniej, więc warto prowadzić monitoring.
W Kujawsko-Pomorskiem jest ok. 475 tysięcy sztuk bydła oraz prawie 17 tysięcy owiec.