Ukraińcy zapowiadali, że postarają się sprawić niespodziankę, eliminując faworyzowanych Włochów. Tymczasem zagrali bardzo słabo, prezentując ofensywny futbol tylko przez kwadrans po przerwie. Już w 6. min szarża Gianluki Zambrotty zakończyła się jego strzałem w pełnym biegu z 25 metrów i zaskoczony Oleksandr Szowkowski musiał wyjąć piłkę z siatki. Do końca pierwszej połowy mecz toczył się w sennej atmosferze, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo.
Po przerwie Ukraińcy zrozumieli, że muszą śmielej zaatakować. W efekcie Andriej Gusin trafił piłką w słupek, a kolejne dobre okazje zmarnowali Anatolij Tymoszczuk i nieco zagubiony Andrij Szewczenko. Kwadrans dobrej gry podopiecznych Olega Błochina zakończyła zespołowa akcja Włochów, po której pierwszego gola w mistrzostwach świata (ze spalonego?) zdobył Luca Toni, król strzelców Serie A. Włosi poszli za ciosem i prezentując kolejne składne akcje zdobyli trzecią bramkę. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Toni.
WŁOCHY - UKRAINA 3:0 (1:0)
WŁOCHY - UKRAINA 3:0 (1:0)
Bramki: Gianluca Zambrotta (6), Luca Toni 2 (59, 69).
WŁOCHY: Buffon - Zambrotta, Barzagli, Cannavaro, Grosso - Perrotta, Pirlo (68. Barone), Gattuso (77. Zaccardo), Camoranesi (68. Oddo), Totti - Toni.
UKRAINA: Szowkowski - Rusoł (45+2. Waszczuk), Swiderski (20. Worobiej), Niesmaczny - Gusiew, Tymoszczuk, Szełajew, Kaliniczenko, Gusin - Szewczenko, Milewski (72. Bielik).
Sędziował: Frank De Bleeckere (Belgia),
widzów - 50.000.
Żółte kartki: Swiderski, Kaliniczenko, Milewski.
To była piękna (bella) włoska piłka i piękny włoski wieczór. W takiej formie Italia może sprawić Niemcom psikusa w półfinale, który we wtorek, 4 lipca zostanie rozegrany w Dortmundzie.