Ewelina Białek przyznaje, że włosy zapuszczała na ślub. Chciała mieć pięknie upiętą fryzurę. I miała! Ale po ślubie - choć tak zakładała - jakoś do ścięcia włosów nie doszło. Rosły i rosły... aż minęło osiem lat. W tym czasie Ewelina urodziła synka Antosia.
I znów jakoś nie było okazji, by oddać się w ręce fryzjera - a dokładniej - sprawić, by użył nożyczek. Aż wreszcie w głowie nauczycielki języka polskiego z Nasiegniewa pod Włocławkiem rok temu narodził się pomysł. Tak, ściąć włosy, ale na szczytny cel! I najlepiej jeszcze kogoś do tego namówić. Wybrała dziewczęta z klasy, której jest wychowawczynią.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Nie wszystko udaje się od pierwszego razu
Gimnazjalistki z ówczesnego Zespołu Szkół w Nasiegniewie (dziś, po reformie, jest to szkoła podstawowa z klasami gimnazjalnymi) początkowo były bardzo chętne. Ostatecznie jednak żadna się nie zdecydowała, aby oddać włosy na peruki dla dzieci, choć wybór Eweliny naprawdę chwytał za serce.
- Dowiedziałam się, że jest w Polsce fundacja, która zbiera naturalne włosy z zakładów fryzjerskich na peruczki dla dzieci po chemioterapii - mówi nauczycielka. Może to moda sprawiła - nastolatki lubią mieć długie, proste włosy - że plany przekazania efektu pracy fryzjera trzeba było odłożyć. Na niedługo, jak się okazało!
Do dwóch razy sztuka, czyli jest moc!
- Nie udało się rok temu, ale tym razem namówiłam skutecznie dwie uczennice z mojej klasy do udziału w tej szczytnej akcji - mówi Ewelina Białek, nauczycielka z Szkoły Podstawowej w Nasiegniewie. Dziewczęta są z trzeciej gimnazjalnej.
Czytaj koniecznie: Niezwykły dar Julki. Oddała włosy dla chorych
Niestety, jedna z nich trafiła niedawno do szpitala i z tego powodu w zakładzie fryzjerskim Marleny Wawrzonkowskiej we Włocławku przy ulicy Wiejskiej stawiły się w sumie dwie osoby - Ewelina i Zuza Pęszyńska. Pani Marlena od kilku lat bierze udział w akcji Fundacji Przyjaźni WeGirls. Trafią tam obcięte włosy Zuzy - ok. 30 centymetrów i nauczycielki - ponad 40 centymetrów.
Chore dzieci dostają peruki za darmo
Dzięki darczyńcom nie tylko z Polski ale i z innych krajów, takich jak Zuza czy Ewelina, fundacja zbiera włosy. Następnie dzięki partnerowi, firmie Rokoko, powstają peruki i są one bezpłatnie przekazywane dzieciom po chemioterapii. W akcji biorą udział tak darczyńcy, jak i fryzjerzy, którzy obcinają włosy za darmo, są też wolontariusze, pracujący non profit dla fundacji.
Na stronie www.wegirls.nasza-fundacja można znaleźć listę zakładów fryzjerskich - także z naszego regionu - które biorą udział w przedsięwzięciu i obcinają włosy uczestnikom akcji za darmo.
"Były momenty zwątpienia". Niezwykły gest 14-latka dla chorych dzieci