Powodem takich decyzji są zaległości PKP PR, które nie płacą PKP SA za wynajem kas, a Intercity należnych pieniędzy za sprzedaż biletów tej firmy.
- Mamy zobowiązanie w stosunku do PKP SA w wysokości około ośmiu mln zł - przyznaje Piotr Olszewski, rzecznik PKP PR. - W tej sytuacji otrzymaliśmy trzymiesięczne wypowiedzenie umowy oraz jednoczesnym zaproszeniem na rozmowy. Zobaczymy, jak ta sytuacja dalej będzie wyglądała. Teraz nie ma zagrożenia, aby w kasach Intercity nie były sprzedawane bilety na nasze pociągi i na odwrót. Nie ma też zagrożenia, że nie będzie gdzie kupować biletów na nasze pociągi. Zmienić ma się jedynie liczba naszych kas.
Jak przyznaje rzecznik PKP PR w stosunku do PKP Intercity nie uregulowano jeszcze wszystkich faktur ze sprzedaży biletów. Zdaniem samorządowej przewoźnika nie ma umowy o wzajemnych rozliczeniach pomiędzy spółkami dlatego nie ma podstawy do uregulowania tej kwoty.
W związku z problemami wzajemnych rozliczeń między przewoźnikami Intercity zamierza przejąć część kas na największych dworcach w Polsce.
- Spółka PKP PR jest nam winna blisko 32 mln zł - mówi Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. - W związku z tym wprowadzamy zmiany, aby móc więcej pasażerów obsługiwać w swoich kasach. Na terenie województwa kujawsko-pomorskiego zmiany będą dotyczyły stacji Toruń Główny i Bydgoszcz Główna.
W Toruniu zamiast dwóch kas PKP Intercity powstaną jeszcze dwie dodatkowe, a o tyle samo ubędzie kas PKP PR. Na dworcu w Bydgoszczy Głównej do obecnych pięciu kas dołożone zostaną trzy kolejne.
- W Bydgoszczy w miejsce nowych kas planujemy uruchomienie Centrum Obsługi Klienta, aby kompleksowo obsługiwać naszych pasażerów - dodaje Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. - Wszystkie zmiany powinniśmy wprowadzić do wakacji. Tak jak do tej pory będzie można w naszych kasach kupić bilety na pociągi PKP PR i na odwrót. W ten sposób musimy zrównoważyć niekorzystny do tej pory bilans zysków ze sprzedaży biletów.
