Wójt gminy Unisław ściga dłużników gminy

Wójt wypowiedział wojnę tym, którzy od lat nie płacą za wodę i ścieki. - Problem dłużników zarysował się już na początku mojej kadencji - mówi Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław. - Mieszkańcy mieli w gminie ogromne zadłużenie, głównie za wodę. Sięgnęło 400 tysięcy złotych. Postanowiłem z tym walczyć, dla dobra tych mieszkańców, którzy regulują opłaty systematycznie. Nie ukrywajmy, to oni płacą wówczas zarówno za siebie i za tych, którzy nie płacą.

Zaczęli od próśb, potem poszli do sądu

Już półtora roku temu wójt zlecił swoim urzędnikom dochodzenie należności. - W tym czasie dług zmniejszył się o dwie trzecie - podkreśla Jakub Danielewicz. - W tej chwili wynosi on około 150 tysięcy złotych. Urzędnicy zaczęli od dzwonienia i rozmów z mieszkańcami, prosili o uregulowanie należności. Wysyłali też pisma i deklarowali gotowość rozłożenia długu na raty. Po czym wiele osób podpisało ze mną porozumienia, w których wyraziło chęć spłaty należności właśnie w ratach.

Trafili się jednak i tacy, którzy w ogóle nie reagowali na apele z Urzędu Gminy albo podpisali porozumienie o spłacie w ratach, a nie wywiązywali się z tego. Wójt postanowił skierować sprawę do sądu. Tam uzyskał nakazy egzekucji długu, które wysłał do komornika.

- Okazało się, że część mieszkańców nie jest w stanie spłacić zadłużenia - dodaje wójt. - Nie chcemy doprowadzić nikogo do bankructwa czy drastycznego pogorszenia się sytuacji życiowej, więc zaproponowaliśmy tym osobom odpracowanie długu. Podpisałem w poniedziałek umowę z pierwszymi pięcioma osobami. Co ciekawe, wszystkie to kobiety. Panie mają chyba większe poczucie obowiązku. Mam nadzieję, że to pierwsza jaskółka i pozostali wezmą z nich przykład.

Wójt zapewnia, że prace zlecone dłużnikom nie będą skomplikowane. - To przede wszystkim różne prace porządkowe: sprzątanie, grabienie liści - wyjaśnia Jakub Danielewicz. - Mężczyźni mogliby zrobić ogrodzenie wokół placu zabaw. Ta praca będzie czekała. Liczę, że zgłoszą się i panowie. Żadna praca nie hańbi, większym wstydem jest mieć takie długi!

W godzinę dług zmniejsza się o 10 złotych

A te - ściganym przez urzędników - uzbierały się naprawdę wysokie. Jest ich kilkudziesięciu. - Nie rozpoczynaliśmy egzekucji sądowej, jeśli ktoś był nam dłużny kilkaset złotych, ponieważ to się nie opłaca - mówi wójt. - Każdy z naszych dłużników ma więc po kilka tysięcy złotych długu, a rekordzista - prawie dziesięć tysięcy złotych! Jeżeli zatem metr sześcienny wody kosztuje nieco ponad dwa złote, to dowodzi od jak dawna nie regulowali oni swoich rachunków.

Wójt przyznaje, że jako zwolennik równouprawnienia, pracę kobiet i mężczyzn wyceniam tak samo. I tak, jedna jej godzina to dla dłużnika każdej płci zmniejszenie zobowiązania o 10 złotych. - Skarbnik gminy przeliczył na godziny najniższą krajową, wyszło 10 złotych - zaznacza Jakub Danielewicz. - Dłużnicy to w większości osoby, które są bezrobotne, mają zatem czas by stawić się do odrobienia zadłużenia. Teraz tym bardziej chętnie godzę się na to, ponieważ mamy niewiele osób skierowanych przez Powiatowy Urząd Pracy i zatrudnionych w ramach robót publicznych i prac interwencyjnych. Dodatkowe ręce do pracy nam się przydadzą.

Nad robotnikami będzie czuwał brygadzista, które zleci im prace, będzie je nadzorował, odnotuje ich początek i zakończenie oraz skontroluje wykonanie. Burmistrz Chełmna zdradza, że podobny plan ma wobec dłużników, którzy nie płacą czynszów. - To dobry sposób na tych naprawdę biednych, którzy nie mają na czynsz - mówi Mariusz Kędzierski. - W "Ojarze" przygotowują mi już listę największych dłużników. To ich będę ścigał, aby odpracowali swoje należności. Mogą się spodziewać wezwania od nas lada dzień.