- Podobno prace przy budowie sali sportowej przy Szkole Podstawowej w Krusinie stanęły. Martwią się między innymi rodzice uczniów. Liczyli, że ich pociechy w końcu będą miały zajęcia wychowania fizycznego w hali z prawdziwego zdarzenia.
- Dotarła i do mnie informacja o tym, że od kilkunastu dni na placu budowy nie pojawił się żaden z robotników. Wysłałem nawet pismo do wykonawcy z zapytaniem, dlaczego opuścili plac budowy. Dotąd nie otrzymałem na nie odpowiedzi.
- Wieść gminna niesie, że firma, która buduje halę nie płaci robotnikom i podwykonawcom, zadłuża się w hurtowniach z materiałami budowlanymi.
- Nic nie wiem o trudnościach finansowych wykonawcy. Nie pytam ich czy są wypłacalni, chociaż różne informacje także do mnie docierają. Wiem, że korzystają z usług podwykonawców, ale mnie to nie interesuje, to są ich sprawy. A umowa dopuszcza taką możliwość. Ja, jeżeli będę zmuszony wyciągać konsekwencje i nakładać kary umowne, to wyłącznie względem generalnego wykonawcy.
- Dziś ma się pan spotkać z przedstawicielami wykonawcy. W jakiej sprawie, skoro nie odpowiedzieli na pana pytania dotyczące opuszczenia placu budowy?
- To spotkanie było umówione jeszcze zanim zeszli z budowy. W Urzędzie Gminy ma być dzisiaj prezes Konsorcjum Budowlanego "Jedynka" z Poznania i kierownik budowy. Podejrzewam, że chcą rozmawiać właśnie o przyczynach przerwania budowy hali.
- Czyli opuszczenie placu budowy było przez nich wcześniej zaplanowane?
- Oni mają już trzymiesięczne opóźnienie i każdy dzień, gdy nic się tam nie dzieje, jeszcze je zwiększa. Gdyby teraz ruszyli pełna parą, mieliby szansę nadrobić stracony czas. Ale skoro przez kilkanaście dni nie pracują, to nie wiem jak chcą wyrobić się z inwestycją na czas. Zgodnie z podpisaną umową, muszą zbudować halę do 16 sierpnia.
- Można się zatem spodziewać, że firma, która w przetargu zaproponowała dużo niższą kwotę od innych oferentów za wykonanie zadania, wskaże dodatkowe roboty do wykonania i zechce podwyższyć ostateczną cenę postawienia hali?
- Podejrzewam, że chcą mi coś przedstawić i będą szukali kompromisu. Liczę na to, że wszystko skończy się dobrze.
- To zadanie to pierwszy raz gminy z "Jedynką"?
- Tak. Wygrali, bo w przetargu przedstawili ofertę o pół miliona niższą niż inni oferenci.
Czytaj e-wydanie »