Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrócili do kraju ojców. I są bardzo szczęśliwi

Małgorzata Goździalska
Nina Buczyńska i jej syn Arkadiusz są potomkami Polaków miejszkających przed rokiem 1936 w obwodzie wołyńskim na Ukrainie. Ówczesna władza wywiozła ich do Kazachstanu.
Nina Buczyńska i jej syn Arkadiusz są potomkami Polaków miejszkających przed rokiem 1936 w obwodzie wołyńskim na Ukrainie. Ówczesna władza wywiozła ich do Kazachstanu.
W Kazachstanie Nina i Arkadiusz Buczyńscy pozostawili kilkadziesiąt lat. Nowe życie zaczęli w Czerniewicach.

Pierwsze dni w ojczyźnie za nimi! Nina i Arkadiusz Buczyńscy zadomowili się w Czerniewicach. Mieszkanie dostali w wyremontowanym przez Urząd Gminy w Choceniu dworcu kolejowym. Są zachwyceni! -Takiego nie mieliśmy w Kazachstanie - mówią.

Repatrianci urzeczeni są także otwartością i życzliwością nie tylko władz gminy, na zaproszenie których przybyli, ale także mieszkańców Czerniewic. Sąsiedzi pytają, czy czegoś im nie potrzeba, deklarują pomoc w zapoznaniu z okolicą. - Jesteśmy wzruszeni - dodają przesiedleńcy.
Rodzice tęsknili za utraconą Polską

Nina Buczyńska i jej syn Arkadiusz są potomkami Polaków mieszkających przed 1936 roku w obwodzie wołyńskim na Ukrainie. Kiedy rozpoczęły się stalinowskie czystki, rodziców Niny, a dziadków Arkadiusza, ówczesna władza wywiozła do Kazachstanu. Osiedlili się w obwodzie Pietropawłows-kim na północy, we wsi Donieckoje.

Rodzice Niny Buczyńskiej tęsknili za Polską. - Gdy brat mamy wyjechał do Niemiec, miała do niego pretensje, że nie pojechał do Polski - opowiada pani Nina. - Bo uważała, że to jedyne miejsce, no może poza Ukrainą, do którego można wrócić.
Sytuacja Polaków zaczęła się pogarszać
Starania o repatriację Nina i Arkadiusz Buczyńscy rozpoczęli w 2002 roku. Dlaczego nie wcześniej? Bo gdy żyli rodzice, nie chcieli ich zostawiać, a oni byli za starzy na zmiany. Ponadto Nina miała w Kazachstanie pracę - pracowała jako nauczycielka języka i literatury rosyjskiej. I obawiała się, że w Polsce pracy nie znajdzie. - Wyjazd także nie wchodził w grę, gdy syn chodził do szkoły - dodaje. Więc decyzja o repatriacji była odkładana.
Ale od 1995 roku sytuacja Polaków w Kazachstanie zaczęła się pogarszać. Było coraz trudniej o pracę. A nawet jak była praca, to wyegzekwowanie płacy też nie było łatwe. Zwłaszcza dla Polaka. I wtedy podjęli decyzję.

Od złożenia dokumentów w konsulacie do załatwienia formalności związanych z wyjazdem do Polski minęło 13 lat. Jak się okazało w tzw. międzyczasie zmarł konsul, a dokumenty złożone przez Buczyńskich zaginęły. I musieli zacząć wszystko od początku.

W Czerniewicach Buczyńscy rozpoczynają życie na nowo. Są pełni optymizmu. Z czego będą żyli? Pani Nina z emerytury. Syna zatrudni gmina Choceń w Zakładzie Gospodarki Komunalnej. - Czekamy tylko na załatwienie formalności związanych z prze-tłumaczeniem dokumentów- mówi wójt Roman Nowakowski.

Czy repatriantom możemy jakoś pomóc? - To skromni ludzie, nie mają dużych oczekiwań - mówi Anna Pasiecznik, nauczyciel języka polskiego, która jako wolontariuszka podjęła się nauczenia języka polskiego repatriantów. - Ale chcieliby poznać okolicę. I marzą im się rowery.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska