O kłopotach z pieniędzmi za szkody poniesione na bydgoskich ulicach informuje nasz Czytelnik.
- W piątek dostałem maila od brokera ubezpieczeniowego, że nie otrzymam kosztorysu po dodatkowych oględzinach, bo została wyczerpana cała kwota ubezpieczenia ZDMiKP i wszelkie czynności związane z likwidacją szkód zostały zawieszone do odwołania - mówi pan Wojtek. Dodaje, że auto rozbił już 15 stycznia na dziurze w ulicy Smukalskiej. - Tego samego dnia zgłosiłem szkodę, ale do dziś nie mam ani pieniędzy, ani decyzji o zakresie napraw, jakie zostaną objęte odszkodowaniem - mówi.
Przeczytaj: Remont drogi serwisowej ulicy Grunwaldzkiej potrwa dłużej
Okazuje się, że drogowcy ubezpieczyli bydgoskie ulice w 2011 roku na 337 tys. złotych, ale dokładnie tyle samo zapłacili za polisę. - Pieniądze wyczerpały się bo mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń. W 2009 roku było ich 577, rok później 1223, a od stycznia tego roku przyjęliśmy już ponad 500 wniosków - wylicza Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Kiedy wczoraj poinformowaliśmy o problemie ratusz, urzędnicy natychmiast zaczęli naprawiać wpadkę. Jeszcze popołudniu zastępca prezydenta Stefan Markowski spotkał się z przedstawicielami obsługującej drogowców firmy Euroagent.
Więcej w dzisiejszym (8.03.2011), papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »