Swoimi refleksjami dzieli się Barbara Bober, dyrektor Zespołu Szkół w Jabłonowie Pomorskim.

- Dobry nauczyciel to...
- ...taki pedagog, który dba o wszechstronny rozwój ucznia, który widzi każdego ucznia w dalszej perspektywie, jako absolwenta, przygotowując go do życia w społeczeństwie.
- To bardzo ogólna definicja...
- ...więc ją rozwińmy. Chodzi o to, żeby uczeń potrafił sam rozwiązywać różne problemy, był dojrzały w swoich decyzjach, rozsądny, sprawiedliwy.
- Rozmawiamy zatem o nauczycielu szkół trzeciego stopnia, skąd uczeń wychodzi w świat z maturą.
- Tak się składa, że to dziś moje zawodowe życie, w tej szkole mam największe doświadczenie zawodowe, najciekawsze obserwacje i wnioski.
- Pozostajemy wobec tego na tym poziomie.
- Nauczyciel, czy też wzór nauczyciela, to człowiek planujący swoją pracę nieco dalej niż to wynika z programu szkolnego. Uczeń, opuszczający szkołę, maturzysta, musi już mieć jakieś wzory do naśladowania. Jeżeli w trakcie pobytu w szkole znajdzie taką postać wśród pedagogów, będzie odwoływał się do niej. Do postępowania, bycia wśród ludzi, sposobu dochodzenia do wiedzy i umiejętności korzystania z niej.
Gdy przebywam w gronie dawnych absolwentów, po latach, wracają nie tylko sytuacje śmieszne, dowcipne, bo te również się zdarzają, ale właśnie nauka. To bardzo ważne. Widać wówczas efekty mojej pracy. I to od strony wychowawczej, i ściśle związanej z nauką.
- Nauczyciel powinien być...
- ...przewodnikiem. Musi rozpoznać ucznia zdolnego, rozwijać jego zamiłowania, zainteresowania, ale jednocześnie zobaczyć również ucznia słabszego. Pozornie słabszego, bo w każdym tkwi jakiś talent. Musi znaleźć pokłady tego talentu. Jeżeli zaniecha tego, a skoncentruje się jedynie na uczniach, którym nauka przychodzi łatwo, nie będzie nauczycielem dla wszystkich uczniów w klasie. A to duży błąd.
- Nauczyciel nie musi tego mówić, ale mieć nadzieję: bądź ode mnie lepszy!
- Zdecydowanie. Jeżeli dołożymy swoją cegiełkę do wychowania mistrza, to jest przecież najlepszy efekt, największa nagroda jaka nauczyciela może spotkać.
- To niech sam będzie najpierw mistrzem...
- ...pewnie, że tak. Zgadzam się z tym. Warto w procesie edukacji wypracować sobie taką relację między uczniami, aby w ich ocenie nauczyciel zasłużył sobie na takie miano. A jeżeli uczeń przerośnie mistrza, to tylko można mieć satysfakcję, taka jest droga pokoleniowa.
Rozmawiał i fot.
Bogumił Drogorób
Urszula Reklin, mieszkanka Górzna, ma troje dzieci.

Paulina jest uczennicą trzeciej klasy gimnazjum, Łukasz jest w pierwszej klasie gimnazjum, a naukę w podstawówce rozpoczęła Martyna.
- Była pani z Martynką pierwszego dnia w szkole?
- Oczywiście, to naturalne, ale nie byłyśmy zdenerwowane. Było jedynie chłodno, deszczowo...
- Ma pani z pewnością doświadczenie w kontaktach z nauczycielami. Co to znaczy być dobrym nauczycielem?
- Właściwie jest to pytanie do uczniów. Rozmowa rodziców z nauczycielem nie jest wystarczającą okolicznością, aby wyrobić sobie zadnie o danym pedagogu, o jego pracy, o edukacji dzieci.
- Jednak dzieci wskazują na określone zachowanie nauczyciela, na jego sposób bycia.
- W sytuacji rodziców jedynym możliwym punktem odniesienia nie są relacje na linii rodzic-nauczyciel, ale nauczyciel - uczeń. A precyzyjniej rzecz ujmując, nauczyciel - wiedza ucznia. Jeżeli efektem tych relacji są dobre wyniki w nauczaniu, sprawdzone poprzez wiedzę, można mówić, że wszystko jest w porządku.
Przede wszystkim nauczyciel musi być człowiekiem dobrze wykształconym, posiadać wiedzę nie tylko z przedmiotu, którego uczy, ale pokazać uczniom jak być dobrym człowiekiem. A więc autorytet, osobowość, w jakimś stopniu powinien być wzorem do naśladowania.
Nauczyciel musi umieć, w sposób interesujący przekazać wiedzę uczniowi, wzbudzić w nim chęć do nauki, musi znaleźć właściwe podejście, być dobrym psychologiem. Przecież w klasie jest trzydziestu uczniów, czasami więcej, czasami mniej. Z każdym musi znaleźć nić porozumienia, a to już nie tylko umiejętność, ale nawet sztuka.
- Zaufanie?
- Naturalnie. To działa w obie strony. Zaufanie oznacza łamanie barier, ale nie dystansu. Nauczyciel nie może sobie pozwolić na poluzowanie dyscypliny, bo dzieciaki wejdą mu na głowę. Dystans to nie szlaban.
- Sprawiedliwość...
- Nie wyobrażam sobie działania przeciw uczniowi. Nawet gdy uczniowi idzie ciężko, gdy jego wiedza jest oceniana nisko. Taki uczeń prawdopodobnie oczekuje jakiejś pomocy ze strony wychowawcy, pedagoga. Trzeba znaleźć drogę do niego. Niekoniecznie przez rozmowę z rodzicami, to czasami peszy ucznia, ale szczerą rozmowę z uczniem. Tak mi się wydaje, choć nie jestem pedagogiem, tylko matką trojga uczniów. Zdaję sobie jednak sprawę, że rodzice mogą wiele pomóc nauczycielom w edukacji, gdy sami poświecą trochę czasu na spojrzenie w zeszyt, na rozmowę o lekcjach, zadaniach na kolejny dzień.
Rozmawiał i fot.
Bogumił Drogorób
Historyjki o nauczycielach (nie zawsze miłe) nadal huczą w murach szkolnych. Czy wśród nauczycieli łatwo jest znaleźć przyjazną duszę?
Narzekanie przychodzi łatwo, trudniej jednak powiedzieć jaki powinien być "spoko" nauczyciel.
O rozmowę poprosiłam uczennicę brodnickiego Gimnazjum nr 1 Martę Rochon.
- Jaki twoim zdaniem powinien być dobry nauczyciel?
- Przede wszystkim najbardziej doceniam u nauczycieli cierpliwość i wyrozumiałość wobec uczniów. Uważam, że dobry nauczyciel powinien dawać uczniom więcej szans. Wiadomo, że nie zawsze każdy zdąży odrobić zadanie domowe czy nauczyć się na sprawdzian. Czasem wynika to z lenistwa, czasem z różnych, na przykład domowych problemów.
Cenię nauczycieli, którzy nie wyciągają pochopnych wniosków, którzy nie stawiają od razu jedynek, którzy nie krzyczą. Dobrze jest mieć poczucie, że w takich wypadkach nie jest się skreślonym w oczach nauczyciela.
- Czy są tacy nauczyciele, a jeśli tak, to czy jest ich wielu?
- Myślę, że takich nauczycieli z prawdziwego zdarzenia jest bardzo mało. Ja miałam to szczęście, że właśnie na taką osobę trafiłam. W tym roku rozpoczynam naukę w nowej szkole i mam nadzieję, że również w gimnazjum życzliwych nauczycieli nie zabraknie.
- Cóż jeszcze miała w sobie ta pani, że zdołała przekonać do siebie i ciebie, i innych uczniów?
- Po prostu była niezwykła. Lekcja to nie była tylko żmudna i nudna nauka, ale też zwyczajna rozmowa. Rozmawiała z nami na różne tematy, otwierała się, ot tak. Często żartowała. Tym samym uczyła nas, uczniów, szczerości. Taki nauczyciel daje poczucie bezpieczeństwa, pewności. Jest to osoba, do której bez zastanowienia zwróciłabym się o pomoc, powierzyła swoje osobiste sprawy. Jestem pewna, że nikomu nie odmówiłaby pomocy.
- Czy dobry nauczyciel może być wymagający?
- Ależ oczywiście. Taka właśnie jest pani, o której mówię. Na pierwszym miejscu stawiała naukę. Była wymagająca, ale wymagała także od siebie. Gdy ktoś czegoś nie rozumiał, tłumaczyła kilkakrotnie bez żadnych nerwów. Poza tym poświęcała uczniom swój wolny czas. Organizowała zajęcia pozalekcyjne, by wyrównać poziom wśród uczniów. Stąd wniosek, że zależało jej na uczniach, ich wiedzy.
Pobożnym życzeniem jest, aby każdy uczeń znalazł w swej szkole choć jednego takiego nauczyciela, o którym mówię. Nie wszyscy rodzą się z powołaniem pedagogicznym, ale pocieszający jest fakt, że jeszcze wśród grona pedagogicznego można znaleźć dobrych nauczycieli.
rozmawiała i fot.
Paulina Dawid
Kandydaci:
Grażyna Żogała, Brodnica
Jadwiga Cieczko, Bobrowo
Anna Rutkowska, Brodnica
Bogdan Siemianowski, Nowe Miasto Lubawskie
Roman Pawlak, Brodnica
Mirosław Urbanowski, Nowe Miasto Lubawskie
Beata Wysakowska, Bobrowo
Zdzisław Kędzia, Brodnicy
Hanna Błaszkowska, Gwiździny
Tomasz Maśliński, Jabłonowo
Dariusz Marcinkowski, Bratian
Lech Bober, Nowe Miasto
Rafał Okoński, Brodnica
Beata Kalwa, Brodnica
Tomasz Sadowski, Osiek
Wojciech Kupczyk, Brodnica
Piotr Tęgowski, Gimnazjum Szczuka
Anna Grenasiuk, Zespół Szkół w Kurzętniku
Ewa Stasiak, Gimnazjum Szczuka
Michał Godlewski, Gimnazjum Szczuka
Maciej Dąbrowski, Bratian
Małgorzata Gorczewska, Gimnazjum Szczuka
Zofia Matuszewska, Gimnazjum Szczuka
Justyna Antoszewska, Zespół Szkół w Kurzętniku
Leszek Podliński, Zespół Szkół w Kurzętniku