Zanim do Bydgoszczy zawitała Polska, działały w „damskim gronie” na rzecz niepodległości lub wspierały swoich mężów, którzy za „obrazę władzy” odsiadywali wyroki (tak robiła m.in. Wincentyna Teskowa, żona Jana Teski, założyciela i szefa „Dziennika Bydgoskiego”). Podczas powstania wielkopolskiego wspierały insurgentów, udzielały pomocy rannym żołnierzom, przemycały broń i mundury, ratując tych, którzy decydowali się na ucieczkę z pruskiego wojska (np. Apolonia Sikorska).
Tak za pruskich, jak i polskich czasów były spirytus movens akcji charytatywnych, pomagały ubogim, przekazując znaczne sumy na to, by bieda nie była dokuczliwa (tak robiła np. Leokadia Weynerowska i Maria Palędzka). Organizowały czytelnie ludowe i biblioteki, zakładały gniazda „Sokoła”.
Przez całe dwudziestolecie międzywojenne niosły kaganek oświaty w szeregi wojska, kształciły kolejne roczniki gimnazjalistów (Halina Stabrowska, Wanda Rolbieska).
Podczas II wojny były w AK, walczyły słowem i „zakazaną piosenką” (Anna Jachnina). W PRL były gwiazdami sportu, rozwijały bydgoską chirurgię dziecięcą (Teresa Ciepły, Danuta Dembicka-Małkowska).
Wybitne bydgoszczanki, nam współczesne, sławią miasto poprzez muzykę (Katarzyna Popowa- Zydroń), propagowanie zdrowego stylu życia i leczenie chorób płuc (Małgorzata Czajkowska-Malinowska) i sportu (Iga Baumgart-Witan).
W plebiscycie zgłoszono wiele wybitnych bydgoszczanek, lecz w ostatecznym głosowaniu (wybierali członkowie Komitetu Honorowego Roku Wolności) przepadły. Dlaczego? Nie wiadomo. Pozostaje wstyd.
100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.5.
