Od minionego piątku około 75 tysięcy byłych polskich robotników niewolniczych i przymusowych odbiera zryczałtowane dopłaty. Jest to wyrównanie strat, jakie ponieśli Polacy wskutek zaniżonej przez Niemców wymiany marek na złotówki. Wyrównanie (zwane właśnie zryczałtowaną dopłatą) trafia do rąk osób, które pierwszą ratę świadczenia dostały w jednej z pięciu pierwszych transz. Jak zapewnia Magda Cieszkowska, rzecznik Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, do końca kwietnia wszystkie te osoby (jest ich w sumie około 240 tysięcy) dostaną powiadomienie o możliwości odebrania wyrównania.
Pozostałe osoby zryczałtowane dopłaty dostaną jesienią.
Siódma transza
Natomiast za niespełna dwa tygodnie, 22 kwietnia zacznie się wypłata siódmej już transzy pierwszej raty odszkodowań. Zawiadomienia wysłano do prawie 32 tysięcy byłych robotników przymusowych. Są ważne 15 dni, a pieniądze można odebrać w każdej z 1250 placówek PKO BP w kraju, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Począwszy od szóstej transzy, prawie wszystkie kategorie poszkodowanych odbierają pierwszą ratę o 10 proc. wyższą niż pierwotnie ustalono. Dotyczy to grup, którym początkowo nie przyznano maksymalnej stawki odszkodowania.
Niemieckie i polskie
W sumie, od początku wypłat w czerwcu 2001 do kwietnia br., odszkodowania o wartości ponad 1 mld 100 mln zł odebrało 267 tysięcy polskich poszkodowanych. Od stycznia ponad 133 tysiące osób odebrało także wyrównania warte 84 mln zł.
Prócz tego ze środków Fundacji Pojednanie i Funduszu na Rzecz Ofiar Prześladowań Hitlerowskich (tzw. Fundusz Londyńskiego Złota) prawie 26 tysięcy osób odebrało po 1 tysiąc złotych. Są to poszkodowani, którzy w czasie wojny, jako dzieci zostali zmuszeni przez Niemców do pracy w miejscu zamieszkania.
