https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa roku - gdzie te dzieła?

Joanna Grzegorzewska
Tylko wina nie zabrakło
Tylko wina nie zabrakło Fot. Tytus Żmijewski
Miało być uroczyście, przyjemnie. Miało być fajnie: bydgoska Galeria Miejska, otwarcie wystawy "Dzieło Roku 2005", ogłoszenie wyników, kwiaty, gratulacje. Miało być, ale...

Kwiaty były - a jakże. Gratulacje też. I to prawie wszystko.

Niezadowoleni
Nie jest tajemnicą, że w bydgoskim świecie artystycznym nie wszystko gra, że są niesnaski, zatargi, jątrzenia. Artysta też człowiek - jednemu zazdrości, na drugiego patrzy z zawiścią, a trzeciego utopiłby w łyżce wody.

Nie jest tajemnicą, że iskrzy na linii dyrektor Galerii Miejskiej - artyści. Ale zarówno jedna jak i druga strona do otwartej walki nigdy nie stanęła. Nigdy też, gdy dochodziło do wręczania nagród i tytułów (a działo się to najczęściej w bwa), żadna ze stron nie manifestowała niezadowolenia wobec przeciwnika.

To się jednak zmieniło.
Dyrektor Kuczma dyskryminuje bydgoskich malarzy, nie pozwala nas wystawiać!

W miniony piątek w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy, odbyło się uroczyste otwarcie pokonkursowej wystawy "Dzieło Roku 2005", której organizatorem jest lokalny oddział Związku Polskich Artystów Plastyków. Wystawy ważnej - tak się przynajmniej wydaje - bo eksponującej prace startujące w biegu o tytuł "najlepszej".

I była ważna. Ale nie ze względu na wyjątkowość eksponowanych prac. Wystawa "Dzieło Roku 2005" coś obnażyła. A było tak...

Obnażeni
Godzina 17.55, przed galerią. Główne wejście zamknięte, na wystawę trzeba wejść bocznym wejściem, później schodami, które nie wiadomo dokąd prowadzą. Goście - w zdecydowanej większości bydgoska "artystyczna śmietanka" - są zaskoczeni:
- To gdzie ta impreza? Na strychu?
- W jakimś kącie, bo Kuczmie szkoda było salonów.
- Wina pewnie mało mają, więc nie chcą, żeby nas było zbyt dużo.

Wacław Kuczma, dyrektor Galerii Miejskiej wita gości przy drzwiach, zaprasza na górę. A na górze - zaskoczenie. Pomieszczenie nie za duże (dyrektor później powie, że ta lokalizacja wystawy to z powodu modernizacji pierwszego piętra w głównym budynku galerii), obrazów mało (kilka średnich prac olejnych, parę przeciętnych akwareli).

Na ich kontemplacje wystarczy w zupełności kwadrans.

Kwadrans, który może być dla niektórych kwadransem straconym, choć to podobno najlepsze z nadesłanych na konkurs prac.

Młodzi ludzie (licealiści z "plastyka"?) komentują:
- Ciągle to samo - te same nazwiska, te same motywy. Nic ciekawego. Nuda.
- Takie prace, jacy artyści - z przekąsem powie później dyrektor Kuczma.
To znaczy?
Ta wystawa jest słaba. Żenująco słaba.
- I mówi to...
- My tylko użyczyliśmy bydgoskiemu Związkowi Polskich Artystów Plastyków sali. Nic z nią, na całe szczęście, nie mamy wspólnego.
- To dlaczego się na nią zgodziłeś? - pyta przysłuchujący się naszej rozmowie znajomy dyrektora.
- Dla świętego spokoju.

Godzina 18 z minutami, oficjalne ogłoszenie wyniku konkursu. Za dzieło roku uznany został obraz pt. "Rzymskie wakacje" Ewy Pankiewicz. Wyróżnienia? Aż trzy. Dla Leszka Goldyszewicza, Aleksandry Simińskiej i Stanisława Stasiulewicza. Ci ostatni nie wyglądają jednak na szczęśliwych.

Korzystając z okazji, że jestem blisko mikrofonu... - zaczyna grzmieć Stasiulewicz. - Jeszcze niedawno mieliśmy tu wystawę pt. "Socrealizm". I tak sobie myślę, że kiedyś też były gratulacje, kwiatki, wazony. I - jak widać - do dzisiaj nic się nie zmieniło.

Pod takim wystąpieniem podpisuje się też Aleksandra Simińska. Oklaski.

Samotni
Goście chyba nie są pod wrażeniem eksponowanych prac: rozmawiają o dzieciach, umawiają się na spotkania. Dla niektórych największym problemem, jest to, że w galerii nie wolno palić.

Przed nagrodzoną pracą nie ma tłumów.

Nikt się "Rzymskim wakacjom" nie przygląda, nie komentuje. Nikt nie chwali, ani nie krytykuje.

Jak ważna jest dla autorki nagroda? Ewa Pankiewicz ostrożnie odpowiada: - Każda nagroda łechce trochę próżność artysty, bo jest przecież wynikiem uznania dla jego pracy. Poza tym, dzięki niej możemy tu się spotkać, a ja mam szansę na konfrontację z odbiorcą.
- I jak ta konfrontacja przebiega?
- Przyznam, że nie bardzo. W Danii, podczas podobnego wernisażu, podchodziło do mnie mnóstwo ludzi. Mnóstwo ludzi miało pytania, chciało ze mną porozmawiać, było ciekawych mojej sztuki. Tu - oprócz dziennikarzy - raczej nikt.

- Dlaczego?
- Wystarczy się rozejrzeć.
Rozglądamy się. No tak - mało tu ludzi z zewnątrz, czy jak kto woli zwykłych ludzi. Są za to "wszyscy znajomi królika".
- Ciągle te same twarze, aż słabo się robi - powie ktoś. - Przychodzenie na wernisaże to coraz większy wysiłek. Brakuje świeżej krwi.

Okradzeni ;
- Skandal! To, co tu widzimy, to nędzne resztki! - denerwuje się Stanisław Stasiulewicz. - Takie pomieszczenie? Tylko kilka obrazów? Co to za wystawa!?
- Może nie było czego pokazać?
- Prac było ponad 50! Interesujących prac. Dyrektor Kuczma dyskryminuje po prostu bydgoskich malarzy, nie pozwala nas wystawiać! Ma jakieś swoje ambicje, ściąga artystów z zagranicy... Choćby ostatnim razem - kolega, jeden z nestorów związku chciał wystawić swoje prace, ale nie mógł, bo akurat dyrektor zażyczył sobie mieć sztukę szwedzką u siebie. Sztukę szwedzką?! Przecież bwa w Bydgoszczy jest galerią miejską! Galerią miejską, w której lokalni artyści nie mogą nawet zorganizować swojego biennale!
- Biennale? - pyta dyrektor Kuczma. - Żeby zrobić biennale, trzeba mieć najpierw co pokazać. A co oni chcą? Ja w pracach moich szanownych kolegów nie widzę nic nowego. Niestety, dla niektórych naszych artystów czas dawno się zatrzymał. A ja potrzebuję czegoś nowego. Ludzie tego chcą.

Ta wystawa jest słaba. Żenująco słaba. Dla niektórych naszych artystów czas dawno się zatrzymał.
     Godzina 18.45. Podobno jeden ze sponsorów postanowił wycofać swoje poparcie dla malarzy. Po obejrzeniu wystawy.

Wybrane dla Ciebie

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska