Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WYWIAD TYGODNIA. Jeśli chcemy awansować w klasyfikacji medalowej igrzysk, to niezbędne są zwiększone nakłady państwa na sport!

Adam Godlewski
Adam Godlewski
Mecz z Serbią był prawdopodobnie kluczowy dla Biało-Czerwonych w kontekście całych mistrzostw Europy. Zwycięstwo nad obrońcami tytułu dało nam duży power. Przede wszystkim zaś - dało luz i podbudowało nasz zespół psychicznie. Dzięki temu reprezentanci mogli  odegnać  koszmary, które pojawiły się po porażce z Francją w Tokio - mówi wiceprezes PZPS, Ryszard Czarnecki.
Mecz z Serbią był prawdopodobnie kluczowy dla Biało-Czerwonych w kontekście całych mistrzostw Europy. Zwycięstwo nad obrońcami tytułu dało nam duży power. Przede wszystkim zaś - dało luz i podbudowało nasz zespół psychicznie. Dzięki temu reprezentanci mogli odegnać koszmary, które pojawiły się po porażce z Francją w Tokio - mówi wiceprezes PZPS, Ryszard Czarnecki. Fot. polska press
- Uważam, że także ze strony państwa polskiego musi być głębsza refleksja dotycząca finansowania sportu. Jeśli chcemy na IO w Paryżu być wyżej w klasyfikacji medalowej niż w Tokio, to zwiększone inwestycje w sport są niezbędne. Polska pierwszy raz w historii przeskoczyła dwa kraje „starej Unii” - Grecję i Portugalię - pod względem PKB na głowę mieszkańca. Stajemy się społeczeństwem coraz bardziej zamożnym, dlatego uważam, że nasze państwo powinno owoce tego wzrostu gospodarczego przeznaczać także na sport szkolny, młodzieżowy i powszechny. W trosce nie tylko o medale, ale przede wszystkim o zdrowie Polaków - mówi europoseł Ryszard Czarnecki, członek prezydium PKOl., który zamierza wystartować w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Zbliża się czas podsumowania nietypowego, aż pięcioletniego, cyklu olimpijskiego. Jak pan – członek prezydium Polskiego Komitetu Olimpijskiego - patrzy dziś, gdy emocje już opadły na wyniki poszczególnych związków sportowych w IO? Czy powinniśmy spodziewać się wielu zmian na stanowiskach prezesów?

Niemal wszystkie związki sportowe będą miały teraz Walne Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborcze. Zatem środowiska dokonają oceny pracy wykonanej w ostatnich 5 latach. I będą decydować o zmianach lub kontynuacji. Niezależnie jednak od wewnętrznej weryfikacji i ewentualnych zmian osobowych na pewno także ze strony państwa polskiego musi być głębsza refleksja dotycząca finansowania sportu. Zresztą nie tylko wyczynowego, ale też młodzieżowego. Jeśli chcemy być na IO w Paryżu wyżej w klasyfikacji medalowej niż w Tokio, to zwiększone inwestycje w sport są niezbędne. Choć oczywiście trzeba bardzo rozważnie wydawać te pieniądze. I skrupulatnie kontrolować cały proces dofinansowania.

Wszystkie kraje, które w Tokio uplasowały się przed nami w klasyfikacji medalowej mogą pochwalić się większymi nakładami na sport?

Dokładnie, w ogromnej większości wydają więcej czy dużo więcej niż my. I to na cały sport, również powszechny, w czym nie ma przypadku. Sport jest bowiem jak piramida. Będzie silniejszy, im szersze i stabilniejsze są jej podstawy. Zatem przełożenie jest proste – im więcej będziemy inwestowali w sport młodzieżowy i generalnie powszechny, tym większe będą szanse na wychowanie mistrzów i medalistów w perspektywie kilku-, kilkunastu lat. Chciałbym, aby państwo polskie inwestowało nie tylko w różnego rodzaju eventy promujące sport, ale przede wszystkim w dół wspomnianej piramidy, czyli w zajęcia sportowe w szkołach oraz sport szkolny i młodzieżowy. Dlatego jeżeli pojawią się tendencje do ograniczania limitu godzin WF-u, to będę pierwszym, który osobiście się temu przeciwstawi. Musimy pójść bowiem w zupełnie drugą stronę i zadbać, żeby tych lekcji było więcej.

Konkretnie: o ile trzeba zwiększyć nakłady, żeby skutecznie konkurować z potentatami na igrzyskach w Paryżu za trzy lata?

Dokładne kwoty i procenty wzrostu nakładów powinny być efektem dyskusji, w której wezmą udział związki sportowe, PKOl. i ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Trzeba oczywiście określić, czy postaramy się kreować mistrzów tylko w konkurencjach tradycyjnie dla nas medalodajnych, czy w znacznie szerszej palecie dyscyplin. Na przykład Wielka Brytania, a w naszym regionie Węgry, postawiły na ścisłą specjalizację. Należy jednak dokładnie się temu modelowi przyjrzeć, gdyż nie stać nas na wylanie dziecka z kąpielą. Są przecież dyscypliny sportowe w Polsce, w których nie mamy aktualnie sukcesów, ale są bardzo zakorzenione w polskiej tradycji. Intuicja i wieloletnie doświadczenie z działalności w sporcie podpowiadają mi, że – może wbrew pozorom - nie jest to alternatywa. To znaczy należy zwiększyć nakłady kompleksowo, na całość sportu...

…zapewniając szczególne miejsce w budżecie dyscyplinom, w których będziemy mieć najwięcej szans medalowych w Paryżu, nie przekreślając jednak innych sportów?

Tak! Zwracam uwagę, że w ostatnich latach Polska pierwszy raz w historii przeskoczyła dwa kraje „starej Unii”, dawnej EWG, „Piętnastki” - Grecję i Portugalię pod względem PKB „per capita”, czyli na głowę mieszkańca. Stajemy się społeczeństwem coraz bardziej zamożnym, dlatego uważam, że nasze państwo powinno owoce tego wzrostu gospodarczego przeznaczać także na sport szkolny, młodzieżowy i powszechny. W trosce nie tylko o medale, ale przede wszystkim o zdrowie Polaków.

Polski Związek Piłki Siatkowej, w którym sprawuje pan funkcję wiceprezesa, jest dobrze poukładany, ale niestety nie przełożyło się to na sukces olimpijski. Zatem czy zmiany w PZPS po IO są konieczne?

Teraz trwają mistrzostwa Europy mężczyzn, których jesteśmy współorganizatorem. Liczymy na sukces Biało-Czerwonych i skupiamy się na ich rywalizacji. A nie na tym, co należy zmienić w pierwszej kolejności bądź zreformować w PZPS na dłuższa metę . Inna sprawa, że jestem przeciwnikiem rewolucji, a zwolennikiem ewolucji. Na pewno jest sporo do poprawy, musimy dołożyć starań, aby środki także na rozwój siatkówki były większe i lepiej wykorzystywane.

Co konkretnie ma pan na myśli?

Należy znacząco zwiększyć nakłady na szkolenie młodzieży, a także na ratowanie klubów niższych lig. Bo ich sytuacja ekonomiczna po pandemii jest bardzo trudna. Ale niezależnie od COVID-19, w ostatnich latach zniknęło z siatkarskiej mapy kraju sporo małych klubów. Dużo jest do zrobienia, aby wzmocnić nasza siatkówkę, ale na pewno nie wolno przekreślać tego, co tysiące ludzi tworzących tę dyscyplinę – społeczników, szkoleniowców, zawodników, sędziów - robiło w ostatnich latach. Na ich wielką pracę i poświęcenie nie można absolutnie patrzeć poprzez pryzmat nieudanego startu reprezentacji Polski na igrzyskach.

W mistrzostwach Europy nasza drużyna narodowa wygląda lepiej niż w Tokio. W meczu z Serbią widzieliśmy innych Biało-Czerwonych niż w Japonii: potrafili wyjść z opresji i wygrać tie breaka. Zobaczyliśmy charakter zespołu, ale też i trener Vital Heynen inaczej reagował, w kluczowym momencie rywalizacji z Serbami wprowadzając zmiany, które pomogły odwrócić przebieg rywalizacji.

To był być może kluczowy mecz Biało-Czerwonych w kontekście tych mistrzostw Europy. Zwycięstwo nad obrońcami tytułu dało nam duży power. Przede wszystkim zaś - dało luz i podbudowało nasz zespół psychicznie. Dzięki temu reprezentanci mogli się w pełni zresetować. I odegnać koszmary, które pojawiły się po porażce z Francją w Tokio. W Krakowie, bijąc aktualnych mistrzów Europy nasi siatkarze zrobili wielki krok w kierunku obrony medalu ME.

Patrząc z tak bliska jak pan można wyczuć, że inne jest nastawienie mentalne, coś naprawdę drgnęło w dobrym kierunku w zespole?

Nastawienie mentalne nie było złe w Tokio, nie zagrały inne czynniki, ale to jeszcze nie pora na pogłębione analizy. Cieszmy się serią 6 polskich zwycięstw w Krakowie i Gdańsku. Uważam, że dzięki nim siatkarze weszli na wyższe obroty. Wierzę, że będą to obroty medalowe. Miałem okazję porozmawiać po tym triumfie z Serbią z Michałem Kubiakiem, kapitanem naszej drużyny, dłużej, tak od serca. Wiem, że nasi zawodnicy potrzebowali takiego przełamania, potrzebowali punktu zwrotnego. I nie dostali niczego w prezencie, tylko wyszarpali to. A dzięki temu – mam nadzieję – mocno się napędzili.

Są zespoły, które prezentują się lepiej od naszych zawodników na tym etapie mistrzostw Europy?

Wbrew pojawiającym się tu i ówdzie opiniom, uważam że Polacy grają w ME bardzo równo. Ci, którzy dziwili się stratą setów z Grecją i Portugalią najwyraźniej nie wzięli pod uwagę, że poziom siatkówki na świecie bardzo się podniósł i wyrównał. Rosja przegrała przecież na Euro z Turcją, Serbowie stracili dwa sety i – co za tym idzie - punkt w meczu z Grecją. Nasz zespół gra stabilnie, odnosi zwycięstwa i zmierza, mamy nadzieję, w kierunku strefy medalowej. A o to przecież chodziło.

Czy niezależnie od wyniku osiągniętego w mistrzostwach Europy, kontrakt Heynena po ME nie zostanie przedłużony?

Nie pan pierwszy mnie o to zapytał, nawet nie drugi i nie trzeci; wszyscy nas o to pytają. Teraz jednak trzeba skupić się na walce o mistrzostwo Europy. Wszelkie dywagacje personalne nie służą budowaniu optymalnej atmosfery do gry i zwyciężania. W sytuacji, gdy czekają nas decydujące mecze w Euro, wszelkie inne sprawy proponuję przenieść na czas po 20 września.

Jak na polityka przystało, wypowiada się pan bardzo dyplomatycznie. Zapytam jednak wprost: czy zamierza pan wystartować na prezesa PZPS?

(ze śmiechem) Myślę, że akurat jest odwrotnie, bo akurat w Polsce wielu polityków wypowiada się mało dyplomatycznie. Będę jednak litościwy dla kolegów-polityków i zostawię ten temat. A co do drugiej kwestii – tak, to bardzo prawdopodobne, jestem bliski podjęcia decyzji o stracie na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Wybory zaplanowano na koniec września, więc nie ma sensu, aby dłużej stanowiło to temat domysłów.

Rozumiem, że ma pan już przygotowaną koncepcję rozwoju związku?

Mój program współtworzyło wielu działaczy i szkoleniowców, także byłych zawodników, ludzi, którzy namawiali mnie do startu w wyborach. Zresztą i teraz zgłaszają się do mnie nie tylko z deklaracjami poparcia – a jest naprawdę szerokie – ale też z różnymi ciekawymi, nowatorskimi pomysłami.

Kiedy ogłosi pan program?

Właśnie to robię... Fragmenty pojawiły się nawet w naszej rozmowie, choćby w kontekście dofinansowania szkolenia młodzieży i ratowania klubów niższych lig. Na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczo-Wyborczym przedstawię całościową prezentację. Co trzeba zmienić? Na pewno jesteśmy za słabo reprezentowani w federacji europejskiej i światowej. Jako bardzo silny siatkarsko kraj Polska powinna mieć więcej i to znacznie więcej do powiedzenia. I do tego zamierzam, jako prezes, dążyć. Będę się jednak upierał, że priorytetem powinno być stworzenie optymalnych warunków dla rozwoju Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, w tym zwiększenie ich finansowania, a co za tym idzie – także liczby. A także rozwój klubów młodzieżowych i kadr wojewódzkich. To samo dotyczy reprezentacji kraju we wszystkich kategoriach wiekowych – zarówno męskich jak i żeńskich. Uważam również, że nadal powinniśmy skutecznie zabiegać o organizowanie w Polsce największych imprez mistrzowskich. A istotnym zadaniem nowego prezesa PZPS będzie pozyskiwanie na te wszystkie cele środków finansowych.

Cieszy się pan opinią działacza, który jak nikt inny wie, jak te pieniądze pozyskiwać. Zasłużoną?

Powiem bez fałszywej skromności, że chyba tak - wiem, jak to robić! W ostatnich latach pozyskałem wiele środków, głównie oczywiście dla polskiej siatkówki, ale także dla żużla. Zatem dla naszego narodowego sportu olimpijskiego i naszego drugiego sportu narodowego – tyle że nieolimpijskiego. Mam w tym duże doświadczenie, rozeznanie i jestem skuteczny.

Poproszę jeszcze o opinię o zmianach, które zaszły w PZPN. Piłkarska reprezentacja Polski we wrześniu wywalczyła 7 punktów w kwalifikacjach MŚ, po dobrej grze zremisowała z Anglią, pokazała cojones. Po przejęciu władzy przez Cezarego Kuleszą trochę przewietrzona została atmosfera wokół związku…

Napoleon powiedział kiedyś, że życzy sobie mieć tylko takich generałów, którzy mają szczęście. I odnoszę wrażenie, że prezes Kulesza jest takim generałem, to znaczy ma fart. Nie jestem zazdrosny o sukcesy piłkarzy - jeśli już, to pewnie jest odwrotnie - wiec trzymam kciuki za powodzenie nowych władz PZPN i futbolowej kadry. Naprawdę mocno wierzę w awans do finałów mistrzostw świata w Katarze.

Pierwszą decyzją nowego zarządu PZPN było zlikwidowanie wyników i tabel w rozgrywkach najmłodszych roczników. To sygnał, że kwestie szkoleniowe zaczynają wreszcie nadążać za standardami światowymi?

Ruch ten oceniam jako bardzo ciekawy. A słyszę też, że był mocno oczekiwany przez środowisko i zwiastuje chęć budowania na „long term”, czyli na dłuższą metę. Uważam, że to dobre założenie, ponieważ tylko w ten sposób można położyć podwaliny pod sukcesy. I tu nasz przykład: polska siatkówka opiera się na zdrowej piramidzie i wielkich inwestycjach w szkolenie najmłodszych i młodzieży. A futbol też nie ma innego wyjścia. Bo nie ma alternatywy, nie ma innej drogi dla żadnego związku sportowego w Polsce. Aż dziwne, że poprzednie władze PZPN najwyraźniej nie miały takiej świadomości…

Rozmawiał Adam GODLEWSKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: WYWIAD TYGODNIA. Jeśli chcemy awansować w klasyfikacji medalowej igrzysk, to niezbędne są zwiększone nakłady państwa na sport! - Portal i.pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska