https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

XV Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Spotkania"

Magdalena Janowska
Olsztyński Teatr Lalek pokazał w Toruniu inscenizację znanego, dowcipnego moralitetu
Olsztyński Teatr Lalek pokazał w Toruniu inscenizację znanego, dowcipnego moralitetu fot. Lech Kamiński
Kolejne przedstawienia za nami. Toruńskiej publiczności zaprezentował się teatr Pickled Image oraz Olsztyński Teatr Lalek.
XV Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek
fot. Lech Kamiński

(fot. fot. Lech Kamiński)

Trzeci dzień festiwalu zakończył się spektaklem teatru Pickled Image z Bristolu. Anglicy przyjechali do Torunia z "Walizką Houdiniego", która pokazana została w konkursowym nurcie przedstawień dla dorosłych i młodzieży.

Przeszłość w walizce
Pickled Image stworzył świetnie skomponowany i zaskakujący spektakl, który zachwyca przede wszystkim precyzyjnym zgraniem światła, dźwięku i ruchu.
Scenografię stanowi stos walizek i kufrów rozrzuconych po scenie. Ten obraz, któremu towarzyszy dźwięk nadjeżdżającego pociągu i para zbliżającej się lokomotywy, przenosi nas na dworzec kolejowy. To tu rozegra się niesamowita podróż w głąb świata wspomnień i wyobraźni.

Na scenie pojawia się postać starego mężczyzny w zużytym kraciastym garniturze. Maska, którą nosi, do złudzenia przypomina prawdziwą, "żywą" ludzką twarz, zmęczoną, pooraną zmarszczkami. Powolnymi, precyzyjnymi ruchami postać zdejmuje płaszcz, szal i zawiesza je na wyjętym zza pazuchy rozkładanym wieszaku.

Nic się nie dzieje, a jednak każdy gest aktora przykuwa uwagę, zastanawia, wydaje się w jakimś stopniu rytualny. Ten rozegrany niemal w zwolnionym tempie wstęp nie zapowiada jeszcze tego, co za chwilę nastąpi. Przeczuwamy już, że w walizkach mieści się jakiś magiczny, ukryty świat, którego nie potrafimy przewidzieć, więc gdy mężczyzna otwiera kolejne kufry, jesteśmy coraz bardziej zaskoczeni.

W jednym z nich zamknięty jest typowy "warsztat" iluzjonisty: peleryna, cylinder z obowiązkowym królikiem (a właściwie jego szkieletem). Gdy bohater zagląda do walizki, rozpoznajemy w nim maga. To Joshka Malouth, dawny uczeń jednego z najsłynniejszych iluzjonistów świata, Harry'ego Houdiniego. Sztuczki, którymi stara się zdobyć poklask publiczności, są nieudolne, nieśmieszne. To tylko szczątki świetności dawnego mistrza, skrawki przeszłości.

Z takich wspomnieniowych urywków zbudowany jest cały spektakl. W walizkach kryją się pamiątki i obrazy tego, co minęło bezpowrotnie, ale także cała plejada makabrycznych postaci wyjętych z różnych światów: cyrku, poligonu. Spektakl, choć mocno zaprawiony typowym angielskim czarnym humorem, stanowi sentymentalną i wzruszającą opowieść o przemijaniu. Tyle że podaną w formie dalekiej od sentymentów, dynamicznej, w której dopracowany jest każdy szczegół: muzyka, animacja lalek, gra aktorska.

Walka dobra ze złem

Teatr lalkowy w zupełnie innym wydaniu otworzył czwarty dzień "Spotkań". Olsztyński Teatr Lalek zaprezentował swoją interpretację dowcipnego moralitetu "Igraszki z diabłem" w reżyserii Petra Nosalka.

Trudno jednoznacznie ocenić przedstawienie ze względu na różnorodność zastosowanych w nim rozwiązań inscenizacyjnych. Świetnym pomysłem okazało się umieszczenie w centrum sceny wielkiego drewnianego koła, którego wielofunkcyjność odsłaniają kolejne sceny spektaklu. Koło jest podestem, na którym rozgrywa się część akcji, ale także Czarcim Młynem i wiekiem skrywającym wnętrza piekła. Ważną funkcję w kreowaniu przestrzeni spełnia światło. Blask czerwonego reflektora padający na środek sceny jest znakiem, że oto otwierają się przed widzem czeluści piekielne. Z drugiej jednak strony reżyser wykorzystuje znane, sztampowe wręcz rozwiązania w kreacji diabłów czy Anioła Teofila.

Atrybutem zła jest czerń, dobra - biel. Siły piekieł to odrażające potwory, uzbrojone w czerwone widły, posłaniec niebios jest natomiast przyodzianym w białą zgrzebną sukienkę skrzydlatym blond-stworzeniem. Zabawna intryga, wyraziste kreacje aktorski i ciekawie animowane lalki czynią z przedstawienia wciągającą opowieść o walce dobra ze złem. I choć morał jest oczywisty, zakończenie nie musi być interpretowane jako ostateczne zwycięstwo dobra. Anioł Teofil spycha wprawdzie siły nieczyste w głąb sceny, na drugi plan, jednak uosabiające je postaci nie przestają wyśpiewywać swojej szatańskiej pieśni "Six, six, six". A zatem? Ścieranie się w świecie przeciwstawnych mocy jest nieuniknione, a ich współistnienie stanowi o porządku świata.

Dziś podczas "Spotkań"
10.00 - "O śmierci i cudownym lekarzu"
12.00 - "O Rycerzu Pryszczycerzu i Królewnie Pięknotce"
20.00 - "Schron"

Wybrane dla Ciebie

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Zwrot podatku dla emerytów. Tyle trafi na ich konto za Trzynastkę i Czternastkę

Zwrot podatku dla emerytów. Tyle trafi na ich konto za Trzynastkę i Czternastkę

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska