https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z pamiętniczka Zosi

Jan Raszeja

     WTOREK (15 czerwca 2012)
     Dłużej nie wytrzymam. Gruby na przerwach biega za mną i wyzywa. Jolka się przesiadła do Olki, bo mówi, że z taką jak ja, wstyd siedzieć w jednej ławce.
     ŚRODA
     W telewizji powiedzieli, że wskaźnik uteczkowienia, czy coś takiego, przekroczył 95 procent i dynamicznie rośnie. Mama płacze, a tata chodzi wściekły.
     CZWARTEK
     Pani powiedziała w klasie, że nieładnie śmiać się z dzieci, których rodzice nie mają swoich teczek, bo te dzieci nie są niczemu winne, przecież rodziców sobie nie wybierały, a jak Gruby będzie mnie jeszcze przezywał, to mu obniży ocenę z zachowania.
     PIĄTEK
     Mama mówi, że kiedyś ludzie złościli się, jak o nich mówiono, że byli agentami. A potem okazywało się, że na tego jest teczka, na tamtego i na jeszcze tamtego. A kiedy okazało się, że prawie na każdego, to przestali się złościć.
     SOBOTA
     Tacie nie dali kredytu w banku, bo nie ma zaświadczenia, że był TW. Powiedzieli, że jest niewiarygodny. Mama krzyczała, że życie sobie zmarnowała, bo wyszła za niedojdę, z którym nawet esbecja nie chciała mieć nic wspólnego.
     NIEDZIELA
     W telewizji leciał program o nietolerancji. Byli profesorowie, dziennikarze i politycy. Mówili, że dzielenie obywateli na lepszych, tych którzy mają teczki i gorszych, co ich nie mają, jest niezgodne z konstytucją Szóstej Rzeczpospolitej, bo prawa mniejszości są naruszane i tak nie wolno robić.
     PONIEDZIAŁEK
     Na obiad wpadł wujek Zdzisio. Powiedział, że jego znajoma pracuje z kuzynką szwagra takiego jednego esbeka, co wystawia zaświadczenia, że się było Tajnym Współpracownikiem. Nawet dużo nie bierze, ale kolejka do niego jest długa, więc trzeba na zapisy, ale wujek ma te znajomości i tatę wkręci. Szybciej i taniej można kupić na targu kwit u Armejczyków, czy innych takich, ale oni partolą robotę i od razu widać, że podróbka, a ten esbek ma prawdziwą pieczątkę ze swojej starej pracy.
     WTOREK
     Tata wrócił zły, bo nie dostał podwyżki, co mu się należała. Dali ją jakiemuś baranowi - mówił tata - głupiemu jak but, niekompetentnemu, co na niczym się nie zna. Ale był na jakiejś liście Wildsztajna i wszyscy schodzą mu z drogi, a kierownik to już mu bez wazeliny wchodzi przy każdej okazji.
     PIĄTEK
     Jestem taka szczęśliwa!!! Tata spotkał swoją wychowawczynię z przedszkola "Jasiu Wędrowniczek", do którego chodził, jak był mały. I ona przypomniała mu, że przecież sama go zwerbowała i była jego oficerem prowadzącym, miał pseudonim "Mecenas" i to właśnie on doniósł na tego Lesia, co zżerał innym dzieciom lody, a jak było leżakowanie, to wszystkim przeszkadzał. Co prawda w 1989 teczki przedszkolaków spalono, ale jej świadectwo na pewno wystarczy.
     WTOREK
     Tata dostał kredyt, a w pracy kierownik powiedział mu, że zawsze w niego wierzył. Na przerwie podszedł do mnie Gruby i dał mi batona "Kieres".

     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska