https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za uszy

Jan Raszeja
Przed tygodniem i w tym miejscu miałem wizję. Pisałem o naszych porąbanych stosunkach z Rosją, układach równie partnerskich jak te, które ma zając z wilkiem. Sugerowałem, że zajączek szczerzący do wilka zęby nie wygląda groźnie, tylko głupio nadzywyczaj.

     Napisałem i minęło czasu mało-wiele, a zajączek wyszczerzył siekacze od ucha do ucha: władze Warszawy ochrzciły jedno ze stołecznych rond imieniem Dżochara Dudajewa, prezydenta Czeczenii, poległego na wojnie z Rosjanami. Jeśli wykluczyć hipotezę, iż chodziło tylko o to, aby pokazać Rosjanom, że mogą nam skoczyć na plecy, to sens tego kroku pozostaje zagadkowy, bo Czeczenom - prócz chwilowej satysfakcji - nic z tego, więc nadal będą wiać z Polski do Niemiec, chociaż tam nie mają żadnego ronda, ale pracę na czarno - i owszem. Można za to oczekiwać, że w dającej się przewidzieć przyszłości władze Warszawy mogą sobie darować gospodarskie wizyty w Moskwie, a popularność prezydenta naszej stolicy, który zamierza zostać prezydentem wszystkich naszych miast, wsi, rond, placów i ulic sięgnie w Rosji dolnej strefy stanów niskich. I jeszcze jeden pikantny smaczek tego barszczyku ugotowanego przez Kaczyńskiego i jego radnych: po raz pierwszy od 1989 roku tak uhonorowano w Polsce radzieckiego generała, którym był Dudajew nim został prezydentem.
     W dodatku generała niezlustrowanego.
     Wiem, wiem: to jest kabaret, a nie polityka, wojny z tego nie będzie. Ale ten warszawski zając pozujący na drapieżnika wgląda przezabawnie, więc nie mogłem się powstrzymać przed potarmoszeniem go za uszy, przepraszam wszystkich animalsów.
     Łagodnego klapsa mam też dla dla posła Grzesika, któremu podprowadzono trzylatka volkswagena z laptopem w środku. Grzesik to jest ten od szantażowania Kwaśniewskiego przesłuchaniem jego żony, przez co pięknie wpisał się w dumną i durną historię komisji śledczych. Teraz blady z przejęcia chodzi po sejmie i opowiada, że te złodziejaszki to nie były zwykłe szumowiny i wiedziały, czego szukają - laptopa z komisyjnymi tajemnicami, mianowicie. Co prawda człowiek w głowę zachodzi, jakie to sekrety, które jeszcze nie są publiczną tajemnicą Grzesik miał w komputerku: może podchwytliwe pytania do Jolanty K.?
     Ale tendencja jest jasna. Jak normalnemu obywatelowi zwiną samochód, to winni są złodzieje aut. Jak wózek zginie politykowi, wówczas winne są nieokreślone i tajemne siły. Takie stawianie sprawy uraża moje poczucie obywatelskiej równości wobec bandziorów, więc uprzejmie proszę aby w Konstytucji IV Rzeczpospolitej coś z tym zrobić. Świadomość, że jest się gorszym od parlamentarzysty Grzesika może wpędzić człowieka w alkoholizm i narkomanię.
     A na koniec zagadka: jak nazwać faceta, który na siedzeniu samochodu zostawia laptopa i idzie sobie w cholerę?
     Miłych świąt życzę. Także mającym do mnie pretensje, że Kwaśniewski obiecał mieszkania i słowa nie dotrzymał.
     Następny prezydent rozkręci budownictwo.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska