Tuż przed weekendem, koło północy, dyżurny lipnowskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie o awanturze domowej z użyciem noża w mieszkaniu osiedlowego bloku. Natychmiast skierował na miejsce policyjne siły i wezwał karetkę pogotowia.
Na miejscu, w klatce schodowej, policjanci zastali kobietę i jej 58-letniego męża, mającego rany na głowie i nodze. Mężczyzna natychmiast został przewieziony do szpitala.
Policjanci wstępnie ustalili, że podczas sprzeczki rodzinnej 31-latek zaatakował swojego ojca kuchennym nożem i tasakiem. Kiedy przerażeni rodzice wybiegli na klatkę schodową po pomoc, agresywny syn zamknął się w mieszkaniu, odkręcił kurki z gazem w kuchence i groził popełnieniem samobójstwa.
Nie docierały do niego żadne perswazje, ani prośby o otwarcie drzwi. W napadzie szału krzyczał, że jeżeli ktoś się do niego zbliży skoczy z okna. Sytuacja wyglądała dramatycznie, na klatce schodowej wyczuwalny był ulatniający się gaz.
Ekipa policjantów, strażacy i prokurator obmyślali strategię opanowania sytuacji. Kiedy kryminalni sprowokowali mężczyznę, aby ten podszedł do drzwi i zajęli go rozmową, inni policjanci wykorzystując uchylone okno balkonowe w asyście strażaka dostali się do środka mieszkania. Bez kłopotu obezwładnili agresywnego mężczyznę, który zaraz potem został przewieziony do specjalistycznego szpitala. W chwili zatrzymania miał w organizmie ponad pół promila alkoholu.
Szczegółowe okoliczności wydarzenia pod nadzorem prokuratora wyjaśniają lipnowscy śledczy.