Jest 3 września 1939 r. Niedziela. 11-letnia Ludwika Majchrzak wraca z kościoła. Widzi ojca zaklejającego okna paskami papieru, by w razie nalotu szyby nie wypadły. - Po obiedzie tato zszedł na dół. Tam już stali sąsiedzi. Zapewne rozmawiali o tym, co działo się od rana w mieście. Widziałam ich z okna. I mama również. W pewnej chwili, po drugiej stronie ulicy Promenada, zobaczyłyśmy uzbrojony patrol, który prowadził dwóch Niemców. Jednym z nich był Eugeniusz Zirkler; mieszkał na ul. Krakowskiej - opowiada pani Ludwika, córka Ludwika Majchrzaka.
3 września (i wcześniej też) wielu miejscowych Niemców zostało internowanych. Włos im z głowy nie spadł, bo tego, i następnego dnia wrócili do domów. Tak było też w przypadku Zirklera. - Był wyjątkowo złym człowiekiem. Tato go nie znał, a jednak Niemiec oskarżył mojego ojca o to, że 3 września miał krzyczeć w jego kierunku: "Ty hitlerowski szpiegu". To kompletny absurd! Sądowi to wystarczyło, by skazać ojca na karę śmierci - mówi córka.
1 września 1939 r. specjalnym dekretem na szefa bydgoskiego Sądu Specjalnego wyznaczono dr. Moutoux, przewodniczącego Sądu Krajowego w Pile. Prokuratura rozpoczęła działalność już 6 września, dzień po zajęciu miasta. Sąd natomiast powstał dwa dni później. Pierwsze wyroki zapadły 11 września.
Bydgoski Sondergericht odegrał kluczową rolę w rozprawie z polskimi mieszkańcami miasta, którzy "mieli masowo mordować swoich niemieckich sąsiadów" 3 i 4 września. Kilkaset spraw, które rozpatrywał, dotyczyło likwidacji dywersji niemieckiej, a także różnych konfliktów między Polakami a volksdeuschami.
14 grudnia 1939 r. Ludwik Majchrzak stanął przed Sądem Specjalnym oskarżony o współsprawstwo w morderstwie. Nie pomogły starania Heleny Majchrzak, żony Ludwika, która w geście rozpaczy dotarła nawet do tego, który na jej męża sprowadził katastrofę.
- Egzekucja odbyła się 21 grudnia. Trzy dni później listonosz przyniósł list, który tato pisał przed śmiercią - wspomina pani Ludwika.
Więcej o tragicznej historii rodziny Majchrzaków przeczytają Państwo w najnowszym numerze miesięcznika "Nasza Historia". Zapraszamy do lektury.
Czytaj e-wydanie »