- Moje dziewczyny są zachwycone - twierdzi Anna Masztakowska-Struś, z dobrzyńskiego gimnazjum, z entuzjazmem podzielająca opinię swoich podopiecznych. - Wylosowały trasę do Oleszna, gdzie miały
odszukać zabytkowe obiekty a z tych zachowała się mała kapliczka, resztki dworku w parku...
Takie było rajdowe zadanie uczestników: odszukać w różnych miejscach zabytki, zdobyć o nich ciekawe informacje, znaleźć mieszkańców, którzy mogą przybliżyć ich historię. Potem tę wiedzę przekazać innym.
- Ja tam wolę chodzić, albo biegać, a nie zwiedzać zabytki - przyznał szczerze Przemek Adamkowski z Czarnego, ale i ten cel - rekreacja - przyświecał organizatorom.
- Chcieliśmy, żeby nasze dzieci poznały historię regionu. Stąd pomysł czterech tras, do miejsc, gdzie można jeszcze odnaleźć jakieś materialne jej ślady - mówi Zofia Kuczmarska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Zadusznikach, organizator rajdu. - Chcieliśmy też po prostu oderwać je od komputerów, wysłać w trasę
żeby posmakowały trochę przygody. I żeby się poznały, może nawet zaprzyjaźniły...
To było do zrealizowania, bo w rajdzie udział wzięły drużyny z Czernikowa, Lipna, Czarnego, Włocławka, Dobrzynia nad Wisłą i oczywiście Zadusznik. To była też dobra lekcja samodzielności, bo przecież trzeba było - już bez mamy i taty - samemu przygotować spanie, zadbać o higienę i w ogóle przez dwa dni jakoś dać sobie radę. I wszyscy spisali się na medal.
Nie bez pomocy dorosłych, oczywiście. Opiekunów szkolnych, a w samych Zadusznikach - strażaków z OSP, którzy zadbali o kuchnię i zorganizowali pokaz gaszenia ognia.
Ciekawe wyprawy, interesujące prezentacje malarskie, wystawa, konkurencje sportowe, wreszcie dyskoteka - czyż można było lepiej spożytkować dwa dni ostatniego weekendu, jak nie z Zadusznikach...?