Kobieta z Jeleniej Góry zakażona koronawirusem była w 30. tygodniu ciąży. Jej stan pogarszał się. Nie chciało jej przyjąć kilka szpitali w Polsce. Ostatecznie trafiła do jednoimiennego w Kędzierzynie-Koźlu.
Lekarze natychmiast zaczęli przygotowywać się do porodu, który musiał się odbyć w zachowaniem wyjątkowego reżimu sanitarnego. Z powodu coraz gorszego stanu zdrowia kobiety, zdecydowano się na cesarskie cięcie.
Na świat przyszła dziewczynka o wadze 1550 gramów. Dziecko zostało przetransportowane na Oddział Patologii Noworodków i Wcześniaków Klinicznego Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu.
Co ważne, nie doszło do transmisji koronawairusa i malutka dziewczynka nie jest zakażona. Jest stan jest w miarę dobry, ale leży w inkubatorze. Boryka się z typowymi problemami charakterystycznymi dla wcześniactwa.
Po porodzie stan mamy nadal pogarszał się. Szpital zwrócił się do komisji bioetycznej Opolskiej Izby Lekarskiej o wyrażenie zgody na niestandardową terapię przy użyciu osocza ozdrowieńca.
Z naszego opolskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa pozyskaliśmy takie osocze. Nagle stan pacjentki zaczął poprawiać – przyznaje Jacek Mazur, zastępca dyrektora kozielskiego szpitala zakaźnego.
Stan kobiety jest coraz lepszy. Nie przebywa już na OIOM-ie, lecz na oddziale położniczym. Niewykluczone, że już niedługo będzie mogła z niego wyjść i zobaczyć się ze swoją córeczką.
