Burmistrz medale od prezydenta wręczył Teresie i Tadeuszowi Piesik, Annie i Bolesławowi Szulc oraz ... swoim rodzicom - Genowefie i Ignacemu Kowalskim. Było uroczyście, ale i wesoło. Burmistrz Tadeusz Kowalski cieszył się, że może się spotkać w tak wyjątkowym gronie. Wręczał medale od prezydenta rodzicom, ale i znał osobiście innych jubilatów. - Szanowaliście się, kochaliście i wychowywaliście potomstwo - _mówił. - _Życzę wam głównie zdrowia, bo to przecież jest najważniejsze.
Genowefa i Ignacy Kowalscy poznali się w Małej Komorzy, gdzie się urodzili i uczyli. Pan Ignacy przyznał, że do małżonki zapałał uczuciem w pierwszej klasie szkoły podstawowej. - To było po wojnie - opowiadał. - Gdy mogliśmy wreszcie rozpocząć naukę, miałem już trzynaście lat.
Małżeństwo wychowało czworo dzieci - jedną córkę i trzech synów. Mają siedmioro wnucząt i jednego prawnuczka. Burmistrz wyznał, że dzieci w rodzinie od lat lgną do babci.
Teresa i Tadeusz Piesik poznali się na potańcówce w Legbądzie. Pracowali w gospodarstwie w Kiełpinie. Mają pięcioro dzieci - trzy córki i dwóch synów, a także siedmiu wnuków i jedną wnuczkę. - W styczniu będziemy mieli pierwszego prawnuka - _cieszyła się Teresa Piesik. - _Mieszkamy z synem i odpoczywamy.
Tadeusz Piesik wyznał, że chciałby jeszcze dobrze zwiedzić Polskę wzdłuż i wszerz. Trzecia para jubilatów to Anna i Bolesław Szulcowie. Pan Bolesław był dekarzem, a fachu nauczył się od ojca. Jeszcze niedawno można go było zobaczyć na dachach, także na Urzędzie Miejskim w Tucholi. Mają dwie córki, wnuka i wnuczkę oraz dwumiesięcznego prawnuka.
