https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żałoba i łzy

Maria Eichler
Fot. Aleksander Knitter
Sobota wieczór. Na Starym Rynku w Chojnicach gromadzą się tłumy. Ludzie zapalają świece, modlą się. Około 21.37 nadchodzi wiadomość, której nikt nie chciałby usłyszeć - papież nie żyje.

     Od dwóch dni policyjne wozy jeździły z czarną wstążeczką na antenkach. W kościołach trwały modlitwy, w domach gorączkowo nasłuchiwano wieści z radia i telewizji, wierząc, że zdarzy się cud.
     Modlitwa w ciszy
     
W sobotę na Starym Rynku w Chojnicach przy portrecie papieża stanęła harcerska warta, zapłonęły świece. Obok znalazł się pochylony krzyż i obraz Matki Boskiej. Ludzie stoją w milczeniu, zapalają lampki, ukradkiem ocierają łzy. Jest dużo młodych, są zakochani, trzymający się za ręce, objęci. Flagi przy ratuszu opuszczone do połowy masztu. W bazylice, w półmroku ludzie modlą się. Panuje niesamowita cisza.
     W niedzielę we wszystkich kościołach odprawiane są msze w intencji Ojca Świętego. - Miała to być msza za zdrowie papieża, ale Bóg chciał inaczej - powiedział w bazylice mniejszej ksiądz dziekan Jacek Dawidowski.
     Honorowy obywatel
     
Papież miał odwiedzić Chojnice podczas jednej ze swoich pielgrzymek do kraju. Był tak blisko - w Bydgoszczy i w Pelplinie. Do Chojnic nie udało się go sprowadzić. Zostawił jednak chojniczanom dar niezwykły - w 1993 r. podniósł kościół farny do godności bazyliki mniejszej. To wielkie wyróżnienie i dla tej świątyni, i dla miasta. W 1998 r. Rada Miejska nadała mu tytuł honorowego obywatela.
     Jan Paweł II cenił Kaszubów, chętnie nawiązywał do nich w swoich homiliach. Mówił o ich przywiązaniu do wartości i niezłomnym trwaniu - mimo przeciwności losu.
     Wspominał często kajakowe spływy Brdą. Na pamiątkę jednego z nich w Czernicy, gmina Brusy stoi kapliczka. W wielu miejscowościach naszego regionu papież ma place, ulice i instytucje swojego imienia. Teraz, gdy odszedł, ich nazwy nabiorą dodatkowego znaczenia.
     Komentarze
     Teodozja Narloch
, hafciarka z Chojnic: - Łzy same człowiekowi lecą. Patrzę w telewizję i z rozpaczą myślę, że już go nie ma. Mam takie zdjęcie z placu św. Piotra, jak papież przejeżdża, a ja wyciągam do niego rękę z kaszubską serwetą, którą dla niego wyhaftowałam. Wziął ją ochroniarz. Za drugim razem, jak byłam w Rzymie, to nie udało mi się papieża zobaczyć, bo właśnie przewrócił się w łazience. W sobotę i wczoraj cały czas przelatywałam po kanałach i widziałam, jak świat płacze. Ja też. Bardzo jestem zmartwiona.
     _Leszek Bonna, dyrektor szpitala w Chojnicach: - _Co tu dużo mówić, odszedł największy Polak w naszej historii. W sobotę i wcześniej śledziłem informacje o stanie jego zdrowia, ale po rozmowach z lekarzami i z żoną, która też jest lekarką, raczej nie liczyliśmy na cud. Jan Paweł II przeszedł do lepszego życia.
     
_Jerzy Fijas, burmistrz Brus: -
W sobotę byłem w Oliwie, na spotkaniu Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, zaczęliśmy je od modlitwy za papieża. Trudno wyrazić, co teraz czuję. Mam wiele bardzo osobistych wspomnień z papieskich pielgrzymek, od czasów studenckich począwszy. Wracam do jego homilii, tak głębokich w treści. To ogromny ból i ogromna dla nas strata. Bez niego w Polsce nie zdarzyłoby się to, co się stało po roku 80. Jesteśmy mu wdzięczni nie tylko za odzyskanie wolności. Na naszej ziemi zaborskiej zostawił sporo śladów, będziemy pielęgnować pamięć o nim.
     Krzysztof Łangowski, mistrz rzeźbiarski z Czerska: - _Bardzo osobiście i bardzo uczuciowo to z żoną przeżywamy. Nic więcej nie mogę powiedzieć.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska