Pani Anna jest byłą studentką Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i kandydatką na drugi stopień studiów. Ostatnio, kiedy szukała w internecie niezależnych informacji na temat kierunków na swojej uczelni, trafiła do kanału uniwerka na portalu z filmami. - Znalazłam tam kilka materiałów z wydarzeń na uczelni, a moją uwagę przykuł logotyp umieszczony na każdym z filmów - opowiada pani Anna. - Podany był na nim adres www.ukw-tv.pl.
Nasza Czytelniczka, z nadzieją odnalezienia innych materiałów na temat wydarzeń w szkole wpisała adres do swojej przeglądarki. - Okazało się, że zaprowadził mnie na stronę z pornografią. U mojego kolegi program antywirusowy ostrzegał o niebezpieczeństwie wejścia na stronę. W moim komputerze programu antywirusowego nie ma, więc przeglądarka wpuściła mnie na "własne ryzyko". U kolegi udało nam się wejść po wyłączeniu ochrony antywirusowej.
Zobacz także: Esesman reklamuje seminarium UKW. "Czy to prowokacja?"
Pani Anna twierdzi, że pisała w tej sprawie do rzecznika prasowego UKW, ale nie dostała odpowiedzi. - Jest mi przykro, że poważna uczelnia pozwala sobie na taki brak odpowiedzialności i profesjonalizmu. Zwróciłam się do redakcji, bo być może po interwencji "Gazety" sytuacja się zmieni - dodaje studentka.
Piotr Kwiatkowski, rzecznik uczelni, twierdzi, że nie otrzymał e-maila z informacją od pani Anny. - Cieszę się, że "Pomorska" nas o tym poinformowała. Logotypy z tym adresem zostaną wkrótce usunięte z filmów. Adres nie należy do nas i oczywiście nie ma tutaj żadnych naszych treści - podkreśla Piotr Kwiatkowski.
Jak się dowiedzieliśmy, bydgoski uniwerek kontaktował się z właścicielem domeny internetowej. - Wyrażaliśmy chęć zakupu tego adresu, ale do tej pory nie udało się tego załatwić - dodawał wczoraj rzecznik uniwersytetu. - Teraz jesteśmy w kłopotliwej sytuacji. Natychmiast po pierwszym telefonie z redakcji napisaliśmy prośbę o usunięcie niewłaściwych treści. Czekamy na odpowiedź - dodawał.
Sprawę chyba udało się już załatwić, bowiem dziś na stronie wszystko wydaje się być już w porządku.
Do sprawy powrócimy.
Czytaj e-wydanie »