Łodzianin, który dostał wezwanie do zapłaty dwugroszowej zaległości w czynszu, przyszedł z tym pismem do jednego z łódzkim biur poselskich. Dodał, że otrzymał kilka pism tej samej treści, które były zaadresowane do jego dzieci. Łodzianin nie oczekiwał interwencji poselskiej. Wyraził tylko zdziwienie.
Pracownicy biura byli zaskoczeni. Uważają, że wystarczyło zadzwonić do „dłużnika”, zamiast wydawać pieniądze na znaczek pocztowy. Zastanawiali się, jak wielu łodzian dostało wezwania do spłaty groszowego zadłużenia w czynszu i ile trzeba było wydać na znaczki, żeby miasto odzyskało dług od lokatorów. W biurze poselskim ironizowano, że skoro trzeba było wysłać pismo z wezwaniem do zapłaty ośmiu groszy, to zaraz do łodzianina zapuka komornik i zagrozi eksmisją.
Aplikacja pozwoli sprawdzić stan liczników i opłat za czynsz...
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Okazuje się, że wysyłanie informacji, nawet o niewielkim zadłużeniu, nie jest pozbawione sensu.
- Dlaczego administracja informuje o tak małej zaległości? Nie, nie dlatego, że z lubością ściga lokatora za 2 grosze zaległości. Ale o interes najemcy tu idzie - mówi Jolanta Baranowska, inspektor w Biurze Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Łodzi. - Nawet taka, dwugroszowa zaległość dla osoby, która płaci regularnie oznacza, że po 12 miesiącach nie dostanie bonifikaty w trzynastym miesiącu za regularne płacenie czynszu. Wręcz administratorzy wyczuleni są na takie drobne niedopłaty. Ktoś, kto myśli, że jest korekt wobec administracji, płaci bez opóźnień, i liczy na ulgę po roku regularnych wpłat - przez taką groszową niedopłatę może stracić szansę na nawet kilkuset złotową oszczędność.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Zarząd Lokali Miejskich musi powiadamiać lokatorów o zadłużeniu czynszowym w formie pisemnej. W dodatku musi to zrobić natychmiast, gdy tylko pojawi się zaległość. Dlatego pisma są kierowane do najemców nawet wtedy, gdy są niewielkie zaległości w czynszu.
- Nie może tylko zadzwonić do lokatora. Oprócz wykonania telefonu musi dać takie powiadomienie na piśmie - mówi Jolanta Baranowska.
Pozostaje jeszcze tylko wątpliwość, czy warto wydawać 2,60 zł na wysłanie listu informującego o dwugroszowym zadłużeniu.
- Administrator tego budynku w pierwszej kolejności powinien pójść do lokatora i przekazać to pismo osobiście, mówiąc: „Proszę wpłacić te kilka groszy”. A jeśli nie zastałby lokatora w domu, to powinien wysłać list z informacją o niedopłacie, nie patrząc na koszty - dodaje Jolanta Baranowska.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
