Do meczu w finale Pucharu Polski doszło przed trzema tygodniami. Pseudokibice obu drużyn - Lecha Poznań i Legii Warszawa - zdemolowali stadion. Wstępne straty Zawisza wycenił na około 40 tysięcy złotych. Tyle kosztowały m.in. krzesełka, płot i inne urządzenia.
Po szczegółowych wyliczeniach okazało się, że straty wynoszą ponad dwa razy tyle.
- Do wyceny materiałów doliczyliśmy cenę robocizny. Między innymi demontaż zniszczonych i i montaż nowych krzesełek i urządzeń. Całkowity koszt zniszczeń to 82,5 tysiąca złotych - informuje "Pomorską" Dariusz Bednarek, wiceprezes CWZS Zawisza Bydgoszcz. - Właśnie na taką sumę wystawiliśmy faktury PZPN.
Przeczytaj również: Puchar Polski. Stadion Zawiszy w opłakanym stanie. Straty są ogromne.
Dlaczego został obciążony PZPN? Bo właśnie piłkarska centrala była organizatorem spotkania na stadionie Zawiszy,
Dariusz Bednarek nie obawia się, że PZPN nie zapłaci. - Związek wcześniej już zapowiedział, że pokryje straty.
W cenę nie jest wliczona tablica z diodami i kamera telewizji TVN Turbo, która transmitowała mecz. Sprzęt kosztuje około 150 tysięcy złotych i też został uszkodzony. Kibic, który kopnął kamerzystkę został już zidentyfikowany i aresztowany. Czy jednak telewizji uda się odzyskać odszkodowanie za staty finansowe?
Bydgoski stadion jest już po remoncie. - Doprowadziliśmy go już do normalnego stanu - mówi Bednarek.
Czytaj e-wydanie »