https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbieramy na lekarza

Kamila Mróz
Ludzie robią nam awanturę, że muszą długo czekać w kolejce do specjalisty - usłyszeliśmy w jednej z przychodni
Ludzie robią nam awanturę, że muszą długo czekać w kolejce do specjalisty - usłyszeliśmy w jednej z przychodni Lech Kamiński
W drugiej połowie roku na kasę chorych możemy już nie dostać się do niektórych specjalistów.

Wizyta u specjalisty kosztuje niemało. Dla przykładu w Citomedzie za poradę u gastrologa zapłacimy 75 zł, jeżeli jesteśmy z przychodnią związani deklaracją wyboru lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli natomiast chodzimy do niego do innego ośrodka zdrowia za konsultację u tego konkretnego specjalisty zapłacimy o 15 zł więcej.
Doktor droższy
W "Naszym Lekarzu" wizyta prywatna kształtuje się w granicach 80-100 zł, co zależy od wykształcenia specjalisty. Więcej zapłacimy, gdy chcemy skorzystać z wiedzy i pomocy lekarza z doktoratem, a współpracą z takimi "Nasz lekarz" może się pochwalić.
Jeżeli dotąd nie chodziliśmy do medyka prywatnie, to być może powinniśmy zainteresować się tym cennikiem. W Toruniu limity przyjęć na kasę chorych do niektórych lekarzy specjalistów szybko się wyczerpują.
- Istnieje niebezpieczeństwo, że po półroczu w Toruniu nie będzie można zarejestrować się do specjalisty - dowiedzieliśmy się w jednej z przychodni.
Pacjenci przekazują sobie takie informacje pocztą pantoflową i napierają na przechodnie.
- Ludzie mają na wycinku renty i emerytury napisane ile im potrącają na służbę zdrowia i zdenerwowani podtykają to rejestratorkom pod nosy. Nie pójdą do Narodowego Funduszu Zdrowia, od którego zależy sytuacja w przychodni, tylko to nam robią awanturę. A my? Co my możemy zrobić? - usłyszeliśmy.
Z czego to wynika?
Choć w tym roku sumy kontraktów są porównywalne z ubiegłorocznymi, to NFZ zmienił zasady finansowania.
- Tym razem porady punktowo wycenione są wyżej, czyli w ramach tej samej puli punktów przyjmiemy mniej pacjentów - wyjaśnia Sławomir Syrkiewicz, dyrektor Przychodni Specjalistycznych OLK-MED.
W tej chwili najtrudniej w tej przychodni dostać się do pulmonologa, endokrynologa i neurologa. Do tego ostatniego w kolejce trzeba czekać około trzech miesięcy. Czy jest taki specjalista, do którego mogłabym pójść od ręki? - pytam dyrektora. - Lekarz pierwszego kontaktu - odpowiada.
Nawet kilka miesięcy
W Miejskiej Przychodni Specjalistycznej jest 18 poradni i w każdej z nich sytuacja jest inna.
Bez kolejki można się tam dostać np. do laryngologa. W pozostałych są różne okresy oczekiwania, od tygodnia do kilku miesięcy. Najtrudniej znaleźć się w gabinecie u gastroenterologa i kardiologa.
Bożena Mleczek-Dąbrowska, dyrektor MPS mówi: - W poradni gastroenterologicznej doktor nie powinien już właściwie przyjmować nowych przypadków, bo musi przecież pacjentom wyznaczyć wizyty kontrolne. Ale na przykład problem z kardiologiem wynika z tego, że nie mogę znaleźć takiego specjalisty. Pomimo tego, że w poradni kardiologicznej pracuje u nas czterech lekarzy, to tylko jeden w pełnym wymiarze czasu pracy.
W "Naszym Lekarzu" na bieżąco przyjmuje neurolog i reumatolog. Dwa - trzy miesiące trzeba czekać na wizytę u endokrynologa i kardiologa.
W kwietniu Sławomir Syrkiewicz, dyrektor OLK-MED zamierza renegocjować kontrakt, podobnie jak Bożena Mleczek-Dąbrowska, szefowa Miejskiej Przychodni Specjalistycznej.
Pani dyrektor jest dobrej myśli: - Nigdy czarnych scenariuszy nie zakładam, bo funkcjonujemy w tym systemie od 1999 roku i co roku jest taka sytuacja, choć dotyczy różnych poradni. Zwykle w drugiej połowie roku było tak, że kontrakty ulegają zwiększeniu. Zawsze jakieś rozwiązanie się znajdzie, więc myślę, że w tym roku również.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska