https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Boniek zastanawia się nad inwestowaniem w Zawiszę! Ma jednak 4 warunki [cały tekst]

DARIUSZ KNOPIK, TOMASZ MALINOWSKI
fot. archiwum
Wychowanek klubu z Gdańskiej rozważa inwestycję w spółkę WKS Zawisza Bydgoszcz. Ale najpierw w klubie musi nastąpić kilka zmian.

BLOG

BLOG

Czytaj też blog jednego z autorów tekstu Tomasza Malinowskiego >> TUTAJ <<

Zmiany mają dotyczyć statutu, zespół musi wywalczyć awans z czym wiążą się odpowiednie transfery oraz musi być zażegnany konflikt na linii prezes - kibice.

- Jestem zaskoczony treścią artykułu w Expressie Bydgoskim jakobym w najbliższym czasie został inwestorem strategicznym w Zawiszy - Zbigniew Boniek wyraża zdziwienie w rozmowie z "Pomorską''. - W piątek spotkałem się z Jackiem Masiotą, przewodniczącym Rady Nadzorczej spółki, która zarządza klubem, ale nie padły żadne ustalenia. Przedstawiłem swój punkt widzenia na sprawę zarządzania spółką i tyle - dodaje.

Statut do zmiany

Są cztery warunki brzegowe, od spełnienia których Boniek uzależnia inwestycję w Zawiszę. - Po pierwsze, muszą ulec zmianie zapisy statutowe - twierdzi. - Zarząd powinien liczyć cztery osoby. Uważam, że jako inwestor strategiczny mam prawo do desygnowania prezesa i wiceprezesa, odpowiedzialnego za sprawy sportowe. W zarządzie powinna być także osoba wskazane przez władze Bydgoszczy. Miasto bowiem zarządza obiektami, na których funkcjonuje spółka. Ponadto Bydgoszcz odpowiednio promuje klub - zespół. Czwartą osobą musi być ktoś ze Stowarzyszenia Piłkarskiego "Zawisza'', które przekazało zespół do spółki i jest jej udziałowcem. Po drugie, drużyna musi wywalczyć awans do I ligi i z tym związany jest warunek trzeci. By to osiągnąć, trzeba zespół wzmocnić i to piłkarzami, którzy będą wartościowi nie tylko teraz, ale także po awansie. Dodatkowo nie można ich kupować, tylko pozyskiwać bezgotówkowo, by klub mógł ponosić tylko koszty ich pensji. Czwarty warunek, to zakończenie konfliktu na linii prezes - kibice, który stawia spółkę i zespół w złym świetle i ma fatalny wydźwięk na zewnątrz - dodaje Boniek.
Jeśli chodzi o pierwszy punkt planu "Zibiego'' czyli zmiany w statucie, musi się na nie zgodzić Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy. Jeśli włodarzom miasta zależałoby na inwestorze, to mogą te zmiany przeprowadzić bez problemu, bo posiadają zdecydowaną przewagę (97-3 procent).

Są konsultacje

Dwa następne warunki są już realizowane w praktyce. Piotr Burlikowski, wiceprezes spółki, wszystkie transfery przeprowadza z myślą o grze w I lidze. Zresztą z naszych informacji wynika, że pozyskiwanie zawodników jest konsultowane z Bońkiem. Ponadto przynajmniej raz w tygodniu w sprawach spółki z "Zibim'' kontaktuje się Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Najtrudniej będzie z realizacją ostatniego punktu, bo włodarze miasta pewnie nie odwołają prezesa Michała Glińskiego. - Moja konkluzja jest taka: absolutnie nie można zniweczyć tego, co się osiągnęło do tej pory - zaznacza Boniek. - Trzeba jednak już teraz pracować tak, jakby był awans, a nie dopiero w czerwcu, bo wtedy będzie za późno. Miasto jest bardzo zainteresowane odstąpieniem udziałów w spółce, ponieważ ma inne funkcje niż utrzymywanie zespołu piłkarskiego.- twierdzi.

WARUNKI KORZYSTANIA Z TREŚCI

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska