- 10 lat GTŻ to okres dla grudziądzkiego żużla dobry?
- Zaczynaliśmy od drugiej ligi, awansowaliśmy, a później z roku na rok jednak był postęp, skoro miniony sezon był najlepszy w tym 10-letnim okresie. Byliśmy najbliżej awansu, w ciągu 10 lat GTŻ. Jedni powiedzą: za słabo, powinna być ekstraliga. Inni - że to w naszych warunkach całkiem niezły wynik. Bardzo chcieliśmy uwieńczyć 10-lecie awansem, nie udało się. Powtórzę: nikt nie hamował, nikt z nas nie "odpuścił" szansy, jaką mieliśmy w tym roku.
Czytaj też: Rewolucja w GTŻ Grudziądz! Powstaje spółka akcyjna!
- Kibice w tym sezonie chodzili na mecze "w kratkę". Na najciekawsze stawiało się po kilka tysięcy, a na spotkania ze słabszymi rywalami - tysiąc lub kilkaset...
- W tym roku frekwencja nie była najlepsza. Na hitach sezonu trybuny były zapełnione, ale liczyliśmy na wspieranie drużyny GTŻ przez kibiców w każdej sytuacji. Na wszystkie 9 meczów sprzedaliśmy 17 tysięcy biletów. Wynika z tego, że średnio na meczu było około 1800 kibiców. Jednak sporo ludzi przyszło na inne imprezy żuzlowe. Bardzo dużą frekwencją cieszył się Dzień dziecka pod hasłem " Zaczarowany stadion". Przez kilka godzin festynu z atrakcjami dla dzieci, przewinęło się około 5 tysięcy osób. Także na Turniej o Puchar Prezydenta Grudziądza przyszło niemało, bo 2000 kibiców. Grudziądzanie potrzebują dobrych imprez żużlowych. Najważniejsze jednak, żeby licznie chodzili na mecze ligowe.
- Kto dał pomysł, żeby utworzyć spółkę akcyjną do prowadzenia pierwszej drużyny?
- To wspólny wniosek zarządu i komisji rewizyjnej GTŻ oraz Roberta Malinowskiego, prezydenta Grudziądza. Doszliśmy do wniosku, że rozwiązanie, podobne do takiego, jakie funkcjonuje w ekstralidze, sprawdzi u nas. Odbyliśmy już kilka wspólnych narad. Prawnicy ratusza przygotowują dokumenty, potrzebne do powołania spółki aktem notarialnym. Otrzymaliśmy już projekt statutu do przeczytania i zgłoszenia ewentualnych uwag czy propozycji.
- Budżet GTŻ sięga około 2,5 mln zł. Tylko 4 proc. wydatków poszło na opłacenie pracowników GTŻ. Garstka osób ciągnęła machinę GTŻ...
- Należą się pracownikom słowa uznania. Często pracowali dodatkowo, z zamiłowania do żużla. Wykonali dobrą robotę. Żeby nie przeciążać ich obowiązkami, wykorzystaliśmy umowy o współpracy z więzieniami. Już 5 lat współpracujemy z Zakładem Karnym nr 1. Na rzecz GTŻ, przez 5 lat skazane przepracowały 27 720 godzin. W tym roku podpisaliśmy też umowę z ZK nr 2, aby osadzeni wykonywali prace społeczne. Przez 5 miesięcy przepracowali na rzecz GTŻ 2 310 godzin. Także w tym roku zawarliśmy umowę z sądem rejonowym, który kierował skazanych do prac porządkowych.
Czytaj też: GTŻ Grudziądz ma 10 lat. Zarząd kończy kadencję. Kto teraz bierze stery?
- Co z karami, nałożonymi na GTŻ? Czy Trybunał PZMot podjął jakieś decyzje?
- Czekamy na nie. Najpierw na wyznaczenie kwot kaucji, jaką musimy uiścić, żeby nasze odwołania od w sumie czterech kar, zostały rozpatrzone.
- Czy trudno rozstać się ze sterami GTŻ?
- Taka jest kolej rzeczy. Nie rozstanę się z żużlem całkowicie. Na mecze będę przychodzić, a jeśli zajdzie potrzeba, jestem gotów pomóc GTŻ.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »