Zbrodnie, które wstrząsnęły naszym regionem [zdjęcia]
W marcu 2015 r. w Czersku 45-letnia Renata J. po pijackiej awanturze zabiła swojego o pięć lat młodszego partnera. Do zdarzenia doszło w domu przy ul. Cmentarnej. Konkubenci pili razem alkohol. Posprzeczali się. Był już wieczór, kiedy Renata R. użyła kuchennego noża o 16-centymetrowym ostrzu. Zadała cios w okolicę brzucha. To było śmiertelne uderzenie. Grzegorz nie zmarł od razu. Prokurator zwracał uwagę, że Renata J. siedziała na kanapie, paliła papierosy i patrzyła, jak partner umiera. Nie udzieliła mu pomocy, nie wezwała pogotowia. Kilka godzin wcześniej zawiesił jej na szyję łańcuszek z napisem "I love you forever". Usłyszał, że wolałaby pierścionek zaręczynowy. Wiadomo, że Grzegorz sam próbował tamować ranę koszulką. Partnerka go rozebrała i przeniosła na łóżko. Tam umierał przez kilkanaście godzin. Dopiero następnego dnia po godz. 15 wezwała pogotowie (wcześniej poszła po piwo do sklepu) i poinformowała, że jej partner "został dźgnięty nożem i ma wnętrzności z brzucha na zewnątrz". Tak faktycznie było - to był makabryczny widok.