Sprawdziliśmy w kilku szkołach wiejskich, jak wygląda sytuacja w tym roku. Od lutego bowiem nowa minister edukacji zapowiadała, że mundurki nie będą obowiązkowe. I tak się stało. W niektórych szkołach decyzję, jak mają być ubrani uczniowie, podjęto już pod koniec ubiegłego roku szkolnego; w innych zapadnie ona na pierwszych tegorocznych zebraniach rodziców.
Nasz mały rekonesans
po szkołach wiejskich pokazuje, że uczniowie pożegnali się z mundurkami. Nie było ich widać w pierwszych dniach nauki. - We wtorek spotykamy się z rodzicami uczniów i zdecydujemy, czy nadal będą u nas obowiązywać mundurki - powiedziała nam Anna Błachowicz, dyrektorka Publicznej Szkoły Podstawowej w Zakrzewie. W Wołuszewie w gm. Aleksandrów rodzice wyrazili sprzeciw wobec umundurowania uczniów pod koniec ubiegłego roku szkolnego. Decyzje podjęto w drodze głosowania. Na mundurki nie zgodzili się też rodzice uczniów uczęszczających do Zespołu Szkół w Zbrachlinie.
- Czekamy na decyzję rodziców. Niebawem będzie zebranie - mówi Stanisław Kamiński, dyr. ZS w Brudnowie (gm. Waganiec). - Dzieci powyrastały z mundurków, poza doszła nam spora grupa uczniów ze zlikwidowanej szkoły w Sierzchowie. Musimy to uzgodnić. Osobiście jestem za mundurkami, ale zdecydują rodzice.
W Zespole Szkół w Raciążku także powiedziano mundurkom zdecydowane: nie. - Zrobiliśmy tajne głosowanie wśród rodziców i uczniów. Dwie trzecie rodziców i dziewięćdziesiąt procent uczniów było przeciwnych mundurkom - mówi dyr., Zdzisław Pietrzak. Przyznaje, że w ubiegłym roku z mundurkowego obowiązku wywiązywały się głównie młodsi uczniowie. I że dla uczniów najlepszym dniem w szkole była środa, "dzień apelowy". Nie trzeba było przychodzić w mundurku. - Wielu rodziców wykorzystywało ten dzień na odświeżenie mundurka - mówi dyrektor.