- Wiem, że ostatnio odmówiono przyjęcia chłopca do Domu Dziecka w Więcborku - _mówi mieszkanka Kamienia. - Gdy powstawał, twierdzono, że lepiej, aby pieniądze zostawały u nas. Jest nowe miejsce pracy, a dzieci mają bliżej do domów. Za pobyt w placówce opiekuńczej płaci Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Dlaczego pozwala się, aby maluch z Kamienia trafił do Tucholi, a nie do Więcborka? _
Sprawdziliśmy w więcborskim Domu Dziecka, czy faktycznie odmówiono przyjęcia chłopca z Kamienia. Rzeczywiście, w grudniu tak się stało. PCPR na zlecenie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kamieniu szukał na gwałt miejsca dla chłopczyka. Po tych poszukiwaniach nie ma śladu, bo sprawa była tak pilna, że między placówkami iskrzyło na łączach telefonicznych, ale na papierze ślad nie pozostał.
W Domu Dziecka w Więcborku odmówiono, bo nie było miejsca. - Dom przewidziany jest na 30 miejsc, a mamy 33 dzieci - mówi Beata Lida, dyrektorka Domu Dziecka w Więcborku. - W listopadzie przyjęliśmy piątkę rodzeństwa z Pęperzyna. Stąd nadwyżka, ale przecież nie można rozdzielać rodziny. Jak na razie nikt nie odchodzi, ale jeśli zwolni się miejsce, to na pewno nie odmówimy.