- 300 najstarszych dzieci przejdzie na początku września do przedszkola - mówi Zdzisław Kostkowski, dyrektor zespołu żłobków.
Wolne miejsca od razu się zapełnią następnymi maluchami. - Obecnie w kolejce na miejsce czeka około 450 dzieci - kontynuuje dyrektor.
Były jednak lata, że na liście oczekujących widniało prawie tysiąc nazwisk małych bydgoszczan. Taka sytuacja zdarzała się 2-3 lata temu. Najmłodsze dzieci mają po 20 tygodni, najstarsze - 3 latka. Zapisy są prowadzone na bieżąco. Żłobki publiczne w Bydgoszczy należą do czołówki w kraju. Nic więc dziwnego, że małych chętnych nadal jest sporo.
Niektórzy rodzice zapisywali swoje brzdące kilka miesięcy temu i nie wiadomo, czy nadal są zainteresowani umieszczeniem córki czy syna w żłobku. Nawet, jeśli nie, to i tak pozostanie około 100 dzieci, dla których miejsc w placówce zabraknie.
Przybędzie jednak miejsc. O budowie kolejne placówki nie ma mowy. Rozbudowuje się natomiast żłobek przy ul. Gierczak na osiedlu Bohaterów w Nowym Fordonie.- Planujemy oddać nowy pawilon najpóźniej w połowie grudnia - zaznacza Kostkowski. - Znajdzie się w nim 58 miejsc, więc tym samym w całym żłobku będzie ich 199.
Inwestycja kosztuje 2,5 miliona złotych już razem z wyposażeniem. Budynek będzie energooszczędny.
Żłobki, prowadzone przez miasto, latem działają bez przerw. Dla porównania: publiczne przedszkola mają miesiąc przerwy w tym czasie. - Do nas w wakacje uczęszcza około 80 procent dzieci - dodaje dyrektor.
To dobre rozwiązanie dla pracujących rodziców, którzy nie mają urlopu i nie mogą zapewnić latem opieki maluchom, a na wsparcie krewnych liczyć nie mogą.
Żłobki, oprócz standardowej opieki i pielęgnacji dzieci, oferują też m.in. zajęcia z bajkoterapii, teatralne, plastyczne, a nawet tańce integracyjne.
Ceny są konkurencyjne. Żłobek prowadzony przez miasto bierze np. 250 złotych za pobyt dziecka. Tymczasem taka sama placówka, ale prowadzona przez prywatnego właściciela kasuje co miesiąc nawet trzy razy tyle.
Czytaj e-wydanie »