Od stycznia w gminie Złotniki Kujawskie po północy gasną przydrożne lampy. Zapalają się znów o godz. 5.00 rano.
- Dlaczego wójt funduje nam takie horrory? - pyta Czytelniczka ze Złotnik Kujawskich.
Mieszkanka Tuczna obawia się o starszych, samotnych ludzi. - Takie ciemności to raj dla złodziei. Nikt ich nie widzi, więc mogą grasować - wyznaje.
Cudów nie ma
Wójt Henryk Styrna przyznaje, że lampy w nocy gasną, bo gmina szuka oszczędności.
- Zdaje sobie sprawę, że są to poważne niedogodności dla mieszkańców. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Przyszły jednak trudne czasy. Mamy o dwa miliony złotych niższe dochody własne. Musimy więc szukać oszczędności. Cudów nie ma. Gmina musi się utrzymać z własnych pieniędzy - wyznaje wójt Styrna. Liczy na to, że ta "operacja" pozwoli zaoszczędzić gminie około 100 tys. zł.
Pieniądze na inwestycje
Tłumaczy, że pieniądze są gminie potrzebne, by zrealizować zapowiedziane inwestycje. Kontynuowana jest budowa hali sportowej w Tucznie.
W ramach "schetynówek" gmina będzie też wspólnie z powiatem budowała drogę ze Złotnik Kujawskich do Leszczy. Przy ulicy Jesionowej w Złotnikach powstanie wreszcie długo oczekiwany przez mieszkańców chodnik. Bezpieczne trakty wybudowane zostaną również w Krężołach i Leszczach. Tuczno doczeka się "Orlika", a Niszczewice - kanalizacji. Pierwszoklasiści ze Złotnik i z Tuczna mają uczyć się przy tablicach interaktywnych, które gmina chce zakupić.
- To wszystko kosztuje. Gmina nie ma szans na to, by wygrać milion w totka. Musimy więc oszczędzać - tłumaczy wójt.
Niedogodności związane z brakiem oświetlenia maja skończyć się, gdy czas zmieni się z zimowego na letni, a więc po 28 marca.