Na pierwszej powyborczej konferencji lider stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność dziękował wszystkim chojniczanom, którzy poszli na wybory, bez względu na to, jak głosowali. Ale szczególnie gorąco podziękował tym, którzy dostrzegli jakąś wartość w propozycjach PChS. - Jesteśmy w znakomitych nastrojach - mówił. - Teraz może być już tylko lepiej.
Przeczytaj także: Marzą o zmianie warty w chojnickim ratuszu. Stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność zaprezentowało swoich kandydatów
Podkreślił, że choć kampania wyborcza może i była trochę agresywna, to jednak wbrew pozorom - bardzo merytoryczna, bo spierano się na argumenty i na programy. - Jaki jest efekt? - pytał retorycznie. - Mamy dwóch przedstawicieli w Radzie Miejskiej i ok. 30 proc. poparcia w społeczeństwie. Nie jestem na tyle zadufany, że to poparcie dla mnie, chodzi bardziej o naszą wizję miasta.
Zaznaczył, że żywa działalność społeczna, jaka prowadziło przed wyborami stowarzyszenie, spotkała się z zainteresowaniem mieszkańców, a więc warto ją kontynuować. W związku z tym, że stowarzyszenie nie ma być narzędziem osób, które weszły do samorządu, to znów następuje zmiana w jego władzach. Przewodniczącą została Kornelia Żywicka, która też kandydowała do Rady Miejskiej. - Ona reprezentuje młodość - rekomendował ją Brunka. - Nic się nie stanie, jeśli przez te cztery lata zaczeka na swoją kolej, by wejść do rady...
Jakie są plany stowarzyszenia na przyszły rok? Chce ono skoncentrować się na trudnej sztuce nauczenia ludzi demokracji, bo przecież szkoda, że tak mało z nas bierze udział w wyborach i nie umie korzystać ze swoich praw. PChS chce też utrwalić tradycję spotykania się 4 czerwca na pikniku obywatelskim, by w ten sposób zademonstrować radość z życia w wolnej Polsce. Tradycją są też urządzane prawybory, które mają spopularyzować sam akt wyborczy. W przyszłym roku mają to być prawybory parlamentarne i prezydenckie.
- Razem możemy zdziałać więcej, nie musimy się nastawiać na walkę z sobą - przekonywała Kornelia Żywicka. - Jest wśród nas wielu mądrych ludzi, którzy wykonują różne zawody i są w stanie podzielić się swoją wiedzą i pomysłami.
Kamil Kaczmarek podsumował, że PChS zaliczył jedną poważną porażkę, ale też wielki sukces. Ta pierwsza to słaba frekwencja wyborcza, która w jakimś stopniu też obciąża konto PChS. Ten drugi - to przyjęcie przez inne komitety wyborcze lansowanych przez PChS haseł - inicjatywy obywatelskiej i budżetu obywatelskiego. Jacek Studziński dodawał, że teraz oponenci stowarzyszenia nie mogą już powtarzać, że PChS nie ma społecznego poparcia, bo w wyborach jednak okazało się inaczej.
Czytaj e-wydanie »