To efekt przeglądu oznakowania. Teraz kierowcy dowiedzą się, gdzie dokładnie zmiany wprowadzono.
W Kruszynie, Śmielinie dozwoloną prędkość podwyższono z 70 do 90 km na godz. Są jednak miejsca na drogach Kujaw i Pomorza, gdzie zamiast dotychczasowej "dziewięćdziesiątki" kierowcy widzą 70 albo zamiast 70 - 50.
Czytaj: Polskie drogi, czyli jakie grzechy najczęściej wytykamy drogowcom?
- Najczęściej dopuszczalną prędkość obniżono na odcinkach, gdzie dochodziło do wypadków oraz przed przejściami dla pieszych - wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Przed przejściami decydowaliśmy się na "pięćdziesiątkę", bo uderzenie samochodu w pieszego przy takiej prędkości daje temu drugiemu szansę na przeżycie. - Tam, gdzie od drogi odseparowano ruch pieszych, tam można już jeździć szybciej.
GDDKiA i policja przeglądają oznakowanie dróg dwa razy w roku, ale w tym skoncentrowali się właśnie na znakach B-33. To dlatego, że wielu kierowców skarżyło się na nieadekwatne do sytuacji oznakowanie. Najczęściej wytykali drogowcom zbyt duże ograniczenia szybkości.
- No i raczej drogowcy nie przejęli się naszym zdaniem, skoro w województwie w połowie zwiększyli prędkość, a w połowie ją ograniczyli - komentuje pan Krzysztof, kierowca ze Świecia. - Wyszła idealna średnia. To tak, jakby stopy człowieka podgrzać w piekarniku, a jego głowę wsadzić do zamrażarki. Będzie źle, ale średnia temperatury będzie właściwa.
[**Regiomoto.pl - wszystko o motoryzacji
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje**](http://regiomoto.pl)