Za sprawą albumu "American Idiot" grupa Green Day tchnęła w "trzyakordowy hałas" drugą młodość. I teraz zasłużenie zbiera żniwo: kolejne nagrody przemysłu muzycznego.
Znakomita passa
Zaledwie kilka dni temu Green Day stali się bohaterami gali MTV Video Music Awards. Zgarnęli aż 7 statuetek, m.in. najważniejsze: dla najlepszej grupy i za najlepszy teledysk roku. - Jesteśmy zespołem od 16 lat. Wielu z Was może o tym marzyć - z wrodzoną sobie punkową "skromnością" oznajmił pokonanym konkurentom Billy Joe, wokalista Green Daya, gdy odbierał nagrodę.
Nagrody MTV świadczą, że Green Day zyskał uznanie w oczach szerokiej publiczności. Nie stracił go jednak wśród starych, rockowych fanów. To ich głosami zwyciężyli w plebiscycie magazynu "Kerrang!" Zostali uznani najlepszym zespołem na świecie, a także najlepszą grupą koncertową.
Green Day nie są tak bezkompromisowi jak ich koledzy z punkowego podziemia. Może po prostu dorośli, a może raczej są na wskroś przesiąknięci Ameryką? Amerykańską polityką i społeczeństwem, które tak krytykują w swoich tekstach.
- "Amerykański idiota" to przeciętny człowiek, który czuje się oszukany, bo wie, że rządzi nim ktoś inny - tytuł ostatniej płyty tłumaczy Tre Cool, perkusista grupy.
15 lat na scenie
Grupa Green Day debiutowała w 1990 roku płytą "39/Smooth". Ogromny sukces odniosła 4 lata później, kiedy na rynek trafił ich album "Dookie". Tak dobry, że następne płyty, choć niezłe, nie były w stanie mu dorównać. Aż do wydania "American Idiot". Płyty, którą w ocenie wielu krytyków, Green Day zbliżyli się do punkowego absolutu.
Kto nie widział gali Video Music Awards, będzie miał okazję, aby to nadrobić. Od wczorajszego wieczora w MTV Polska, trwa specjalny weekend, poświęcony tegorocznym nagrodom.