https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźć lenia-jelenia

Paweł Cieciura ([email protected])
Dla Ciebie napiszemy wszystko. Referaty już od 20 zł. Czas realizacji zamówienia - już od jednej godziny. Takimi sloganami kuszą nas ci, którzy wypracowania piszą za pieniądze. Czy warto korzystać z ich usług?

     Godzina 15.30. Dzwonię pod numer znaleziony na przystanku tramwajowym. - Mam taki problem - _mówię. - Muszę napisać charakterystykę Wokulskiego z "Lalki" Prusa. Po drugiej stronie słyszę__stanowczy kobiecy głos.
     
- Na kiedy? - pyta.
     
- Na wtorek.
     
- Dobrze. Jakie to ma być długie?
     
- No, może ze cztery strony kancelaryjne.
     
- OK. To będzie kosztowało 20-25 zł.
     
- Ale jaką mam gwarancję, że dobrze to napiszesz?
     
- Wiesz, ja studiuję filologię polską i napisałam już mnóstwo takich wypracowań. W większości na dużo trudniejsze tematy. Gdzie mieszkasz? W Śródmieściu? Przywiozę ci tekst do domu.
     Odpowiadam, że jeszcze muszę to przemyśleć i zadzwonię później.
     208 pomocnych dłoni
     
Ogłoszeń typu: "dla Ciebie napiszemy wszystko" nie brakuje także w Internecie. Portal Wirtualna Polska utworzył nawet specjalny katalog o nazwie: "pomoc w pisaniu prac", w którym można znaleźć dokładnie 208 różnych ofert.
     Z reguły zaczynają się tak samo. Na przykład: "czy zastanawiałeś się kiedyś, ile czasu i nerwów tracisz na pisanie wypracowań?" Wszystkie zapewniają, że każda praca jest tworzona bezpośrednio pod potrzeby klienta i wykorzystywana tylko i wyłącznie przez niego. Nie ma mowy o plagiatach, przy czym gwarantowana jest pełna dyskrecja i anonimowość.
     Najczęściej twórcami takich ogłoszeń są pojedynczy autorzy, studenci, którzy raczej boją się zamieszczać swój numer telefonu. Udostępniają jedynie adres mailowy.
     Ale faktyczną kontrolę nad rynkiem sprawują duże serwisy. Takie, jak choćby "Klinika literacka", która od trzech lat pisze referaty z prawie wszystkich dziedzin i zatrudnia ok. 40 absolwentów i pracowników naukowych. Co więcej, firma wciąż poszukuje nowych autorów, których kusi stałym źródłem dochodów.
     Satysfakcja gwarantowana
     
Procedura zamawiania pracy nie jest tu zbyt trudna. Wystarczy wypełnić formularz, potwierdzić zlecenie (telefonicznie bądź mailem) i dokonać wpłaty na określone konto. Dowód wpłaty trzeba jeszcze zeskanować i przesłać mailem, a potem pozostaje już tylko czekać na przesyłkę (pocztową lub internetową). Przy zamówieniu na co najmniej tydzień przed wymaganą realizacją dostaje się 10-procentowy rabat. Przy kolejnych zleceniach można liczyć nawet na 20-procentowy upust.
     Jeśli praca zostanie oceniona na jedynkę lub dwójkę, klinika zobowiązuje się do zwrotu 200 proc. wpłaconej przez klienta kwoty. A co, jeśli oszustwo zostanie wykryte? Serwis nie zamieszcza, niestety, na swoich stronach odpowiedzi na to pytanie. Ale autorzy z innej dużej firmy - "Pisanie prac" mówią wprost: "nie bierzemy odpowiedzialności za konsekwencje związane z wykorzystaniem pracy".
     Biedny student do wynajęcia
     
Podobnego zdania jest Radek (imię zmienione), student Akademii Bydgoskiej, który także trudni się pisaniem na zamówienie. - _To problem klienta - _mówi. - Ja się tym nie przejmuję. Jestem biednym studentem i po prostu chcę zarobić, żeby nie prosić o wszystko rodziców. Jeśli ktoś jest głupi i chce płacić, to trzeba to wykorzystać. Nie mam wyrzutów sumienia.
     W ciągu ostatnich dwóch tygodni Radek skasował 150 zł. Kto mu płaci? - _Głównie ci, którym zwyczajnie nie chce się nic robić, ale mają gotówkę - _odpowiada student AB.
     - _Ten proceder to poważny problem współczesnej szkoły - _uważa Katarzyna Kiełpińska, polonistka z II LO w Toruniu. - Coraz częściej, sprawdzając wypracowania, napotykam na prace, które nie zostały napisane przez moich uczniów. Ja przecież znam ich możliwości. Inny styl natychmiast rzuca się w oczy. Oszustom nie popuszczam. Dostają jedynkę i muszą przynieść samodzielnie napisane wypracowanie.
     
- Poza tym kupowanie prac to działanie bardzo krótkowzroczne_ - dodaje Gabriela Cymerska, polonistka z toruńskiej "czwórki "- To się przecież w końcu odbije na maturze.
     Bo wtedy klienci Radka będą musieli z zadanym tematem stoczyć pojedynek jeden na jeden. Zostaną sam na sam z pustą kartką papieru. A więc jeśli komuś opłaca się ten interes, to chyba tylko wynajętym pisarzom. Oni wykorzystują koniunkturę. Po prostu robią biznes. A lenie płacą i tracą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska