- Nie chcemy niczego gloryfikować ani niczego potępiać - zaznacza Anna Szydeł-Eichenlaub, która wystawę wymyśliła. - Chcemy pokazać, jak wtedy było. To jest taka sentymentalna podróż w przeszłość, o charakterze edukacyjnym, bo młodzi ludzie tych czasów nie pamiętają.
W marcu w szkole pojawił się komunikat, że mile widziane będą wszystkie pamiątki z czasów PRL i zaczęła się ogromna robota związana z gromadzeniem i opisywaniem zbiorów. Okazało się, że rodzice uczniów mieli zachomikowane na strychach wiele interesujących zabytków realnego socjalizmu i zechcieli je udostępnić.
- W naszej bibliotece robiliśmy selekcję księgozbioru - opowiada Alicja Miliwek. - Tomów Marksa, Lenina i Engelsa i pokrewnej literatury znalazłyśmy bardzo dużo. Myślałyśmy, żeby to pokazać na wystawie, a potem zrodził się pomysł, żeby nie tylko książki, ale także coś więcej.
Co robić miał cały sztab ludzi - do najbardziej zaangażowanych należeli Anna Szydeł-Eichenlaub, Alicja Miliwek, Aleksandra Łosin, Gabriela Stępień, Iwona Narloch, Grażyna Szumska, Olgierd Buchwald i Błażej Trzebiatowski.
Młodzi z chóru nauczyli się na tę okoliczność takich pieśni, jak "Ukochany kraj" czy "Budujemy nowy dom", a Olgierd Buchwald w tonie całkiem serio przypomniał, czym był PRL i jak się skończył.
Wystawa zaaranżowana w czerwono-białej scenerii, z ogromnymi goździkami z krepy, i portretami towarzyszy Gomułki i Cyrankiewicza daje możliwość przypomnienia sobie, czym wtedy żyli Polacy, jak się ubierali, co jedli, co i gdzie kupowali, jak wyglądały ich mieszkania, czego uczyli się w szkole, jakich płyt słuchali itd. Nieco starszym łza się pewnie zakręci w oku, gdy zobaczą sklepowe półki z octem i herbatą Ulung, papierem toaletowym, przedmiot pożądania - markowe dżinsy z peweksu, meblościanki na wysoki połysk, ławy zwane jamnikami, cepeliowskie rękodzieło.
- Jest super - chwali burmistrz Arseniusz Finster. - Dla mnie PRL to czas młodości, więc nic dziwnego, że patrzę na ten czas z sympatią, ale nie dlatego, że tak wtedy było fajnie. PRL kojarzy mi się teraz z okrągłym stołem i przemianami u nas.
Kto ciekaw, może pofatygować się do auli, ale musi się pospieszyć.
- Zapraszamy dziś, w poniedziałek i we wtorek od 12.00 do 18.00 - mówi dyrektor Paweł Boczek. - Niestety, nie jesteśmy w stanie dłużej, bo aula jest nam potrzebna na egzaminy.
Zachęcamy - warto iść. Wejście od pl. Kościelnego.