To jest rzecz bez precedensu, żeby na własne oczy zobaczyć i posłuchać uczestników wydarzeń z czasów II wojny światowej. Taką okazję mieli w czwartek (5 października) chojniccy licealiści ze starego ogólniaka, bo Klub Historyczny noszący imię Armii Krajowej zaprosił ich na żywą lekcję historii. Wszystko na 78. rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego.
W auli pojawili się bohaterowie tamtych lat - prof. Jerzy Grzywacz, Włodzimierz Mikuć i Eugeniusz Wrochna. Ten pierwszy działał w Szarych Szeregach, drugi był żołnierzem na Wileńszczyźnie i więźniem Łubianki, trzeci brał udział w słynnej akcji odbicia uwięzionych przez UB akowców w Kielcach. Świetne życiorysy, dramatyczne przeżycia i refleksja, że wtedy byli przekonani, że ich postawa ma sens, że tak trzeba.
Przeczytaj koniecznie: Mieszkańcy regionu ugotowani w kredycie na lata. Za gary
- Dowiecie się dziś tego, czego nie ma w podręcznikach - zachęcał uczniów do słuchania wicedyrektor Olgierd Buchwald. - Cieszę się, że chcecie do nas, panowie, przyjeżdżać - dziękowała Małgorzata Gierszewska, dyrektorka Zespołu Szkół. - Nasza szkoła kładzie nacisk na takie wartości, jak ojczyzna, nauka, cnota. A od was możemy się wiele nauczyć.
Prof. Jerzy Grzywacz przekonywał, że historia jest ważna, bo dzięki niej następuje identyfikacja z losami własnego narodu. - Henryk Dąbrowski lepiej mówił po niemiecku niż po polsku, a jednak jest bohaterem naszego hymnu narodowego - mówił. - Bo identyfikował się z Polakami.
Przybliżył, jak wyglądała sytuacja podczas II wojny światowej, kiedy w Generalnej Guberni nawet najmłodsi angażowali się w tajne harcerstwo, uczyli się na tajnych kompletach i zdobywali żołnierskie szlify nawet jako piętnastolatkowie! - Co robiliśmy? - opowiadał. - To było roznoszenie podziemnej prasy czy ulotek, malowanie symbolu Polski Walczącej na murach, śledzenie urzędników i ostrzeganie osób, które znalazły się na niemieckich listach proskrypcyjnych. Dowództwo AK wiedziało, że wojna może zniszczyć morale najmłodszych. A chodziło o to, by ani oni, ani dorośli nie tracili ducha.
Harcerzem był także Włodzimierz Mikuć, tyle że na Wileńszczyźnie. Potem działał w partyzantce, brał udział w walkach o Wilno, by uchronić je przed Armią Czerwoną. Aresztowany, trafił do słynnego więzienia na Łubiance, potem do łagru. Do Polski dotarł dopiero w 1958 r.
To tylko część wspomnień, jakie wczoraj snuto w auli.
Roztańczone Koronowo [zobacz zdjęcia]
Pogoda na dzień + 4 kolejne dni (06 + 07-10.10.2017) | POLSKA