Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki partnerskie? Nie w najbliższym czasie

Rozmawiał Maciej Czerniak
Yga Kostrzewa: - Problem stanowią konserwatywni politycy, a nie społeczeństwo
Yga Kostrzewa: - Problem stanowią konserwatywni politycy, a nie społeczeństwo Genderstudies.pl
- Mówiąc o związkach partnerskich nie mamy na myśli małżeństw jednopłciowych. Chodzi tylko o prawne usankcjonowanie związku dwóch osób. O wprowadzenie regulacji, bez których dwoje osób nie pozostających w związku małżeńskim, a będących faktycznie razem - prowadzących razem dom, mieszkających wspólnie - staje przed codziennymi prawnymi problemami - mówi Yga Kostrzewa.

Rozmowa z Ygą Kostrzewą, działaczką Grupy Inocjatywnej ds. Związków Partnerskich

Posłowie po raz kolejny zdecydowali, że w harmonogramie obrad Sejmu nie ma miejsca na projekt uregulowania kwestii związków partnerskich.
Myślę, że w obecnej sytuacji politycznej i w kontekście jesiennych wyborów nic się w tym względzie nie zmieni. W najbliższym czasie Polacy i Polki, którym zależy na prawnym uregulowaniu statusu związku dwóch osób tej samej płci niestety raczej nie mają co liczyć, że Sejm przyjmie projekt.

Dlaczego tak jest? Przecież to temat, o którym dyskutuje się od dawna. A ostatnio Irlandia, kraj również uchodzący za katolicki, zdecydowała w referendum, by zalegalizować związki jednopłciowe...
Warto zauważyć, że Irlandia to nie kraj uchodzący za katolicki. To jest kraj katolicki. To wyznanie deklaruje tam 84 87 procent obywateli. Co do odpowiedzi na pańskie pytanie, jestem przekonana, że w Polsce mamy do czynienia tylko z oporem politycznym. Legalizacja związków partnerskich, w tym osób tej samej płci to temat - jak się to określa - drażliwy społecznie. W okresie przedwyborczym politycy boją się jednoznacznych deklaracji. To nic nowego. Ale właściwie tylko to jest problemem. Bo warto zauważyć, że jeśli mówimy o odbiorze społecznym wprowadzenia regulacji dotyczących związków partnerskich, to jest o wiele lepiej. Od lat trwa szeroka dyskusja w mediach o tym, że czas, by w końcu wprowadzić podobne rozwiązanie. Nasze społeczeństwo jest o wiele bardziej tolerancyjne, otwarte i nowoczesne niż klasa polityczna.

Naiwnie zapytam, czy ten opór posłów, w ogóle polityków, wynika z silnego lobbingu Kościoła Katolickiego w Polsce?
Oczywiście, hierarchowie kościoła mają ogromny wpływ na życie polityczne w Polsce. Ogromny wpływ w ogóle na społeczeństwo. To jednak nie tylko kwestia samej religii, a raczej uwarunkowań z niej płynących, tradycji. Społeczeństwo jest w dużej części konserwatywne, a jeszcze bardziej konserwatywni są politycy.

Zobacz także: "Bydgoszcz potrzebuje feminizmu!", "Mam GENDER i nie zawaham się go użyć!". Pierwsza bydgoska Manifa [wideo, zdjęcia]
Nawiązując do tej poetyki, być może nie taki diabeł straszny, jak go malują? O co właściwie chodzi środowiskom, którym zależy na zalegalizowaniu w naszym kraju związków partnerskich? Czym są te związki?
Należy tu wprowadzić jasne rozróżnienie. Mówiąc o związkach partnerskich nie mamy na myśli małżeństw jednopłciowych. Chodzi tylko o prawne usankcjonowanie związku dwóch osób. O wprowadzenie regulacji, bez których dwoje osób nie pozostających w związku małżeńskim, a będących faktycznie razem - prowadzących razem dom, mieszkających wspólnie - staje przed codziennymi prawnymi problemami. Chodzi o to, by takie osoby przestały się wreszcie męczyć. Założeń jest kilka. To między innymi uznanie partnera i partnerki w przepisach dotyczących dziedziczenia, wspólnego rozliczania się z podatków, czy choćby - już w mniejszym stopniu - dziedziczenia praw autorskich. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Chodzi o zwolnienie osoby pozostającej w związku partnerskim ze składania zeznań w procesie cywilnym i karnym, który toczy się w sprawie partnera. Tu tez mamy analogię do tradycyjnie pojmowanego małżeństwa.

Przeciwnicy legalizacji związków partnerskich często sięgają po taki argument - oto prawne usankcjonowanie takich relacji w efekcie otworzy furtkę do dalej idących zmian w prawie. W tym tych dopuszczających, na przykład adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne.
Osobom lobbującym za związkami partnerskimi w istocie zależy w dalszej perspektywie na pełnym równouprawnieniu. Tu także kwestią otwartą pozostaje ewentualne dopuszczenie do adopcji. Należy się przyjrzeć tym państwom, które już wprowadziły takie rozwiązania, choćby Wielkiej Brytanii. Ale to już temat na kolejną dyskusję społeczną.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska