
- Prezydent nas lekceważy - mówi Janina Józefiak, pracownikcza MOPR-u
(fot. Łukasz Ernestowicz)
Oprócz pracowników MOPR-u w spór zbiorowy z pracodawcą weszli także związkowcy z Domu Pomocy Społecznej nr 3 oraz Centrum Pomocy Dziecku i Poradnictwa Rodzinnego. Przedstawiciele tych trzech jednostek samorządowych zawiązali przedwczoraj komitet protestacyjny.
- Wzywamy pana prezydenta do podjęcia natychmiastowych rozmów w celu zrealizowania naszych żądań - piszą w liście do prezydenta przedstawiciele związków zawodowych. - Uporczywe kierowanie nas do naszych dyrektorów jest świadomym lekceważeniem związków.
Do tej pory spór zbiorowy z pracodawcą prowadzili tylko pracownicy MOPR-u. Teraz ogłosili go także związkowcy z DPS nr 3 i CPD. Ich żądania są nieco inne niż pracowników ośrodka pomocy, którzy domagają się 500 zł podwyżki "na rękę" i utworzenia regulaminu wynagrodzeń.
- My żądamy 10 proc. podwyżki oraz awansu na wyższe stanowiska wykwalifikowanych pracowników zakładu - mówi Andrzej Orzechowski, przewodniczący "Solidarności" w DPS nr 3. - Prezydent obiecał nam na piśmie w ubiegłym roku, że spotka się z nami po wydaniu przez rząd rozporządzenia w sprawie wynagrodzeń dla pracowników samorządowych. Rozporządzenie dawno już jest, a prezydent nie dotrzymuje obietnicy.
Jak na żądania rozpoczęcia rozmów odpowiada prezydent?
- Związki zawodowe są od tego, żeby żądać. Ale ja jeszcze nie otrzymałem od nich żadnego zaproszenia do rozmów. Jeśli takie trafi na moje biurko, to jestem gotowy na spotkanie. O ile wcześniej wyczerpano możliwości rozwiązania konfliktu na poziomie pracowników i dyrekcji - mówi prezydent Robert Malinowski.