https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adopcja zamiast aborcji... Okno życia w Bydgoszczy. Zobacz film i zdjęcia

(domi)
Okno życia zainteresowało spore grono bydgoszczan, którzy podczas uroczystego poświęcenia miejsca przechadzali się ulicą Gdańską
Okno życia zainteresowało spore grono bydgoszczan, którzy podczas uroczystego poświęcenia miejsca przechadzali się ulicą Gdańską Fot. Tytus Żmijewski
- Nasze okienko jest prawdopodobnie 30. w Polsce - mówił we wtorek 8 wrzesnia ks. Wojciech Przybyła, dyrektor Caritas Diecezji Bydgoskiej. - Cieszymy się bardzo, że w Bydgoszczy również mamy alternatywę dla matek w trudnej sytuacji.

OKNO ŻYCIA w Bydgoszczy.

https://www.youtube.com/watch?v==xdAlBa2X3gM
Okno życia, czyli miejsce gdzie można zostawić dziecko, którego nie można lub nie chce się wychować pojawiło się 8 września w klasztorze sióstr klarysek przy ulicy Gdańskiej 56 w Bydgoszczy.

Jak to działa?

Okno składa się z dwóch części. Ksiądz Przybyła tłumaczy: - Pierwsza otwierana jest na zewnątrz, druga od wewnątrz. W momencie, gdy matka lub ojciec będzie otwierał zewnętrzną szybę, by na przestrzeni między dwiema częściami położyć dziecko, włączy się alarm. Dzięki niemu siostry usłyszą, że maleństwo jest bezpieczne i będą mogły natychmiast zabrać je do siebie. Wnętrze jest wentylowane, zimą zaś będzie ogrzewane. Od razu apeluję do mieszkańców miasta. To nie jest miejsce na żarty. Liczymy na mądrość i rozsądek bydgoszczan, że uszanują to okno i nie stanie się ono miejscem psikusów.

Kto zajmie się dzieckiem?

- Do opieki nad dziećmi zostało wyznaczonych sześć sióstr, które są do tego oddelegowane. Trzeba pamiętać, że siostry klaryski nie kontaktują się ze światem zewnętrznym - tłumaczy ksiądz Przybyła.
Podczas wtorkowego poświęcenia okna przez biskupa Jana Tyrawę, siostry były obecne za murami budynku.

Co dalej z dzieckiem?

Dwa tygodnie potrzebne są na to, by dziecko znalazły nowy dom. - Procedury medyczno-prawne rozpoczynają się w momencie, gdy dziecko pojawi się w oknie. Siostry powiadamiają szpital i tam trafia dziecko na dwa tygodnie. Po tym czasie zostaje przekazane do preadopcyjnych rodziców. W tym czasie dziecko dostaje nową tożsamość - opowiada ksiądz Przybyła.

Matka ani ojciec nie będą poszukiwani przez policję. Notatka służbowa musi jednak zostać sporządzona przez prokuraturę dla formalności.

- Mamy świadomość, że taki rodzic często oddaje dziecko z wielkim bólem serca. Przy chłopczyku w oknie życia u sióstr nazaretanek w Krakowie znaleziono liścik o treści: "Przepraszam, kocham Cię, mama“. Oby z naszego okna rodzice korzystali jak najrzadziej - kończy ksiądz Wojciech Przybyła.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ania
Czytałam,ze na jednego zdrowego noworodka nadajacego się do adopcji przypada nawet 50 chętnych małżeństw. Problem w tym, ze w domach dziecka przebywają dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną.
~mmm~
wiem ile rodzin czeka, ale chodzi mi o procedury................zadne dwa tygodnie nie wchodzą w gre....uwierz mi wiem cos o tym
G
Gość
To chyba nie wiesz ile rodzin czeka na adopcję. A dziecko w tym wieku ma największe szanse
~mmm~
boze co za bzdury, jakie dwa tygodnie???????????????/ale sie usmiałam, oby to dziecko w ogole kiedys wyszło z domu dziecka
G
Gość
nie musi się zrzekac jesli porzuca dziecko, doucz się
j
ja
bzdura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!póki matka sie nie zrzecze nie mowy o adopocji, po co gadacie bzdury?????????????jeski matka zostawi dziecko w tym waszym okienku, do konca zycia placówki lub rodzina zastepcza a nie ADOPCJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska