MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Anna Ł. wyłudziła od seniorów z kujawsko-pomorskiego prawie 100 tys. zł na leki ratujące życie... ich dzieci

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Panna Anna ma zaledwie 26 lat, a już dwa wyroki za oszustwa na koncie. Nosi nazwisko znane w całej Europie. W Toruniu i Bydgoszczy od dwojga seniorów wyłudziła prawie 100 tysięcy zł - na leki ratujące życie ich dzieci, rzekomo chorych. Ale przy drugiej akcji wpadła!

Biegła w swoim "fachu" - to na pewno powiedzieć można o pannie Annie Ł. Czy miała się od kogo uczyć i z kim współpracować? Nosi nazwisko znane nie tylko w Polsce, ale całej Europie. To samo nosi "Hoss", czyli twórca mafii oszukującej seniorów metodą "na wnuczka" i jego brat przestępca. To samo nazwisko noszą członkowie rodzinnego ganku oszustów, głównie romskiego pochodzenia, którzy byli lub nadal są poszukiwani za takież oszustwa. Śledczy tej zbieżności oficjalnie jednak nie komentują.

Nazwisko panny Anny poznać może teraz każdy, kto zajrzy na stronę internetową Sądu Rejonowego w Toruniu. Na mocy ostatniego wyroku dla tej młodej kobiety, już prawomocnego, został on podany do publicznej wiadomości w formie publikacji na sądowej stronie właśnie.

A sam wyrok łagodny nie jest. Za oszukanie dwojga seniorów w Toruniu i Bydgoszczy 26-latka skazana została na trzy lata i osiem miesięcy bezwzględnego więzienia. Bo i bezwzględnie zmanipulowała swoje ofiary, wykorzystując perfekcyjnie ich nieporadność i bazując na podstawowym odruchu, który ma każdy rodzic, gdy słyszy o zagrożeniu życia swojego dziecka... To już druga odsiadka więzienna tej młodej oszustki.

Pan Tomasz w Toruniu. "Córka chora na Covid, ale jest lekarstwo"

Do obu oszustw w największych miastach kujawsko-Pomorskiego doszło wiosną ubiegłego roku. W Toruniu ofiarą młodej oszustki padł pan Tomasz - wdowiec w podeszłym wieku, mieszkający na Bydgoskim Przedmieściu. On oszukany został w maju, miesiącu dla niego szczególnym.

1 maja zeszłego roku mężczyzna najpewniej trwał w zadumie i wspomnieniach. Tego dnia odbyła się msza święta odprawiona za pamięć jego zmarłej żony. Byli dobrym małżeństwem i przeżyli ze sobą dziesięciolecia - w maju 2017 roku odebrali nawet medal z rąk prezydenta miasta, przyznawany za wieloletnie pożycie właśnie. Panna Anna ze swoją perfidną manipulacją przybyła więc w specyficznym czasie.

Kilka dni później pan Tomasz odebrał telefon. To, co usłyszał, musiało go przerazić. Anna Ł. przekazała mu, że jego córka ciężko zachorowała - na Covid-19. Konieczne jest podanie przez lekarzy lekarstwa ratującego życie. Cena? 41 tysięcy 600 zł.

"Legenda" uderzająca w najczulszy punkt każdego rodzica, wywierana presja czasu i nieporadność przerażonego seniora - to wszystko miało przynieść oczekiwany przez oszustkę i jej wspólników skutek. Ojciec zorganizował pieniądze i 9 maja 2023 roku przekazał całą wspomniana kwotę - w gotówce - pannie Annie.

Oczywiście, córka chora nie była i żadnego leku ratującego życie nie potrzebowała. To jednak okazało się post factum.

Przy tej okazji jednak oszustka wpadła. - Na gorącym uczynku - mówi prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. - Pieniądze w tym przypadku od razu zostały zwrócone pokrzywdzonemu.

Innych szczegółów śledczy nie przekazują. Można się jednak domyślać, że oszustka wpadła dzięki szybkiemu odkryciu jej manipulacji przez ojca i córkę.

Pani Bogna w Bydgoszczy. "Syn ma sepsę i trzeba go ratować"

Podobny scenariusz, choć nie identyczny, oszustka ze wspólnikami zastosowała wobec seniorki Bydgoszczy. Tym razem chodziło o panią Bognę mieszkającą na Osiedlu Leśnym.

To był 19 kwietnia 2023 roku. Jak opisuje zdarzenie Sąd Rejonowy w Toruniu, tego dnia panna Anna "działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi osobami wprowadziła pokrzywdzoną podczas rozmowy telefonicznej w błąd co do faktu zachorowania na sepsę jej syna, którego stan zdrowia jest bardzo ciężki".

Więcej! Oszustka przekonała seniorkę także do tego, że i ona sama jest najprawdopodobniej zarażona. Ale - jest ratunek. Tylko trzeba działać szybko. Synowi może być podane lekarstwo, kosztujące 70 tysięcy złotych, ratujące życie i zdrowie.

Przerażona i zmanipulowana pani Bogna zorganizowała sumę, którą wskazano - 50 tysięcy zł. I tyle też pieniędzy - znów w gotówce - do rąk własnych oddala Annie Ł.

Rzecz jasna i w tym wypadku żadnej choroby nie było. Syn nie cierpiał na sepsę, a kosztowne leczenie było tylko "legendą". Oszustom znów udało się perfekcyjnie zbudować historię, napięcie i wykorzystać serce matki, która słysząc o chorobie dziecka naturalnie rzuca się na ratunek...

Wyrok: więzienie, zwrot pieniędzy bydgoszczance i publiczny pręgierz

Młoda oszustka wpadła przy okazji majowego oszustwa w Toruniu (już wtedy policja miała zgłoszenie o przestępstwie kwietniowym w Bydgoszczy). W stan oskarżenia postawiła ją toruńska prokuratura i sądzona była przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Sędzia Tomasz Łętowski uznał ją za winną obu zarzucanych oszustw wobec seniorów - wątpliwości nie było, bo kobieta się przyznała.

-Wyrok wobec Anny Ł. został wydany w trybie dobrowolnego poddania się karze i prokuratura zaakceptowała to orzeczenie jako słuszne - dodaje prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.

3 lata i 8 miesięcy bezwzględnego więzienia - to kara główna dla Anny Ł. "Na mocy art. 43 b Kodeksu karnego sąd orzeka też podanie treści wyroku do publicznej wiadomości poprzez opublikowanie go na stronie internetowej Sądu Rejonowego w Toruniu" - ogłosił sędzia Łętowski.

Poza tym Anna Ł. zobowiązana została do naprawienia szkody, czyli zwrotu wyłudzonych pieniędzy seniorce z Bydgoszczy. Na poczet kary więzienia zaliczono oszustce czas, który spędziła już za kratami jako tymczasowo aresztowana - od wpadki w Torunia dnia 9 maja 2023 roku do 3 września tegoż roku.

Wyrok się uprawomocnił i publiczny pręgierz już działa - orzeczenie upubliczniono. Anna Ł. natomiast trafiła do więzienia. Nie pierwszy raz!

Pochodząca z Łodzi kobieta dziś ma 26 lat. Dokonując oszustw w Kujawsko-Pomorskiem była o rok młodsza. A już miała na koncie wyrok za podobne oszustwa - wydany przez Sąd Rejonowy Lublin Wschód. Na jego mocy odsiedziała w więzieniu swoją pierwszą karę - niecały rok, od czerwca 2021 do kwietnia 2022 roku. W Toruniu sądzona była już zatem jako recydywistka i miało to wpływ na wysokość kary.

Nazwisko znane w Polsce i Europie. Od najgorszej strony...

Panna Anna, jak wspomnieliśmy na wstępie, nosi nazwisko dobrze znane organom ścigania nie tylko w kraju, ale i za granicą. To jej nazwisko "z domu", panieńskie i nadal noszone.

To samo nazwisko nosi Arkadiusz Ł. pseudonim "Hoss", nazywany "królem mafii wnuczkowej" i uznawany za twórcę tej oszukańczej metody. Był szefem jednej z największych grup przestępczych tego typu w Europie. Kilkukrotnie skazywany już był na karę więzienia.

Nazwisko Ł. noszą również liczni członkowie "oszukańczego gangu", jak to określają kryminalni i media, głównie romskiego pochodzenia, którzy byli lub są nadal ścigani za tego typu oszustwa - między innymi przez policję w Poznaniu czy Wrocławiu.

Skuteczne ściganie i osądzanie jednych oszustów procederu, który stał się plagą, nie kończy. I chociaż oszustwo metodą „na wnuczka”, „na policjanta” czy inną podobną legendę wydaje się proste, wcale takie nie jest. Zwłaszcza gdy przestępcy chcą z niego zrobić stałe źródło utrzymania.

"Wymaga ono perfekcyjnej organizacji i współpracy wielu osób działających w różnych krajach, mających ściśle przypisane role, ciągle zmieniających miejsce pobytu, a podczas działania pozostających ze sobą w kontakcie. Procederem tym zajmują się przede wszystkim polscy i niemieccy Romowie" - opisuje portal gazeta.policja.pl.

– To są rodzinne, bardzo hermetyczne klany. Trudno do nich dotrzeć. Panują tam prawa obyczajowe – mówił temu portalowi oficer CBŚP, który przed laty na warszawskiej Woli zatrzymał „Hossa”. – U nich ważne jest doświadczenie. Codziennie wykonują po kilkaset telefonów. Za każdym razem ćwiczą sposób rozmowy. Bazują na ludzkich instynktach, czyli chęci pomocy, i na tym, że starsi ludzie często niedosłyszą i sami typują, kto do nich dzwoni. Jeżeli dzwoni dobry znajomy lub członek rodziny, oni nie zastanawiając się, działają. Refleksja przychodzi później. Przestępcy są bardzo konsekwentni. Jak już złapią ofiarę, dzwonią do niej co chwilę, by osoba nie miała czasu pomyśleć, gdzieś zadzwonić, by dopytać, o co chodzi. Oszukiwanego monitorują aż do odbioru pieniędzy z banku, a gdy wiedzą, że osoba ma pieniądze w domu, kontrolują ją, by z domu się nie ruszyła.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

***

Wiadomo, że Anna Ł. w Toruniu i Bydgoszczy nie działała sama. Podkreślił to także w wyroku sąd. -Oskarżona nie wydała jednak nikogo ze wspólników - mówi prokurator Marcin Licznerski.

Pozostali "nieustalonymi osobami, z którymi działa wspólnie i w porozumieniu w celu osiągniecia korzyści majątkowej".

PS Imiona oszukanych seniorów zostały w tekście zmienione.

WAŻNE. Policja apeluje od lat: rozmawiajmy z seniorami o takich oszustwach!

Oszustwa na wypadek, na wnuczka, na policjanta czy na pracownika banku - to jedne z najbardziej podstępnych form oszustw, które wykorzystują dobroć i zaufanie starszych osób. Metody ta polegają na tym, że oszuści dzwonią lub bezpośrednio kontaktują się z osobami starszymi, podszywając się pod ich rodzinę lub funkcjonariuszy policji (alternatywnie: urzędników, lekarzy, przyjaciół dzieci, świadków wypadku drogowego etc.).

Dzwoniący informują o nagłym problemie, który wymaga natychmiastowej pomocy finansowej. Po przekazaniu zazwyczaj dużej kwoty pieniędzy wszystko okazuje się oszustwem, a seniorzy pozostają z poczuciem winy i żalu, pozbawieni dorobku swojego życia.

-Po raz kolejny przypominamy o tym, by rozmawiać z bliskimi osobami na temat tego jak działają oszuści. Wykorzystujmy świąteczne spotkania z seniorami do tego, by porozmawiać z nimi o tym, jak nie stracić dorobku swojego życia. Poinformujmy, że należy zachować rozsądek niezależnie od tego, jak wiarygodnie brzmiący jest apel o pomoc, przedstawiony w trakcie rozmowy telefonicznej. Pamiętajmy, że nasza rozmowa ze starszymi osobami może uchronić ich przed utratą życiowych oszczędności - podkreśla Komenda Główna Policji.

Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anna Ł. wyłudziła od seniorów z kujawsko-pomorskiego prawie 100 tys. zł na leki ratujące życie... ich dzieci - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska