www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Co roku w tym samym miejscu dochodzi do niemal 50 kolizji, rannych jest od 4 do 10. W 2010 już osiągnęliśmy średnie statystyczne. W ostatnich 5 latach zginęły tu 3 osoby.
11 września, słońce - stłuczka. 19 września - noc, ruch minimalny - wypadek: z 7 osób w szpitalu jedna umiera. 27 października (wczoraj), szadź - kolizja. Niezależnie od pogody na skrzyżowaniu Wojska Polskiego - Magnuszewska nie jest bezpiecznie.
Policja: winny kierowca
A skoro to nie przez pogodę, kto jest winien? Nikt nie ma wątpliwości - kierowcy. Nadmierna prędkość, nieuwaga, niestosowanie się do oznakowania.
- Gdyby kierowcy jechali wolniej, uważniej i zgodnie z przepisami, to nie wymuszaliby pierwszeństwa i nie byłoby tych zdarzeń - podkreśla nadkom. Maciej Daszkiewicz, rzecznik prasowy bydgoskiej policji. - Można wiele zrobić dla poprawy bezpieczeństwa, ale jeśli np. ograniczymy prędkość do 40 km na godz., to czy kierowcy zaczną nagle przestrzegać tego znaku. Teraz można tam jechać maksymalnie 50 km na godz., a czy stosują się do tego przepisu?
Przeczytaj również: Groźny wypadek na skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego i Magnuszewskiej w Bydgoszczy. Siedem osób trafiło do szpitala
Dogowcy: organizacja jest dobra
Drogowcy też sobie nie mają nic do zarzucenia:
- Jeżeli główną przyczyną wypadków i kolizji drogowych we wskazanym miejscu byłaby zła organizacja ruchu, to proszę mi wierzyć, że zarząd dróg natychmiast podjąłby działania zmierzające do zmian - twierdzi Krzysztof Kosiedowski, z biura prasowego Urzędu Miasta.
I dodaje: - A doskonale wiadomo, że przyczyną kolizji nie jest złe oznakowanie, tylko inne powody. Organizacja ruchu jest prawidłowa.
Zobacz wideo z jednego z wypadków na skrzyżowaniu ulic Magnuszewskiej i Wojska Polskiego
Rada osiedla: zróbmy coś
Nawet zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Wyżyny Piotr Kozłowski zdaje sobie sprawę, że winni są kierowcy. Ale on nie umywa rąk, nie zostawia tak sprawy.
- Coś trzeba zrobić. Skoro kierowcy nie przestrzegają przepisów, to zmusmy ich do tego - mówi. - Jeśli sygnalizacja wraz z konieczną przebudową jest taka kosztowana [5 mln zł - przyp. red.], to zmieńmy tu choć organizację ruchu na rondo. Kierowca dojeżdżając do niego będzie musiał zatrzymać się, a przynajmniej zwolnić. Unikniemy wypadków, a piesi łatwiej przejdą na drugą stronę.
I zapowiada: - Ja się nie poddaję. Będę zbierał podpisy mieszkańców pod petycją o zmiany.
Od autorki:
Tak, winni są kierowcy. I gdyby to tylko winnemu kierowcy wgniatała się maska, a niewinny pieszy miażdżyłby udem zbyt szybko jadącego forda, po czym otrzepywałby się z kurzu i szedł dalej, to mogli-byśmy sprawę uznać za załatwioną. Ale dopóki krzywda dzieje się też niewinnym, to może warto choć spróbować poprawić ich bezpieczeństwo.
Udostępnij