Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
O zapisy umowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej z firmą ubezpieczającą nasze ulice pytali wczoraj radni z komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska bydgoskiego Ratusza. - Skoro ubezpieczyciel nie ponosi żadnego ryzyka, to po co w ogóle ta umowa? Nie taniej byłoby samemu zająć się kwestią odszkodowań? Przecież zarząd dróg i tak już prowadzi wstępną weryfikację wniosków - dociekał Maciej Zegarski.
Wezwany do tablicy szef drogowców nie znalazł na to odpowiedzi. Tak samo, jak na pytanie o zysk firmy, z którą podpisał umowę. Zdaniem radnych z komisji jest ona nielogiczna i niepotrzebna.
- Czasami takie polisy się zdarzają - tłumaczy Przemysław Koselski z biura brokerskiego Lex-Broker. - Dzieje się tak, gdy ubezpieczyciel uzna ryzyko za tak duże, że nie chce go ubezpieczać, choćby w przypadku niektórych umów ze szpitalami. Ze świecą szukać też oferty ubezpieczenia firm czyszczących od szkód powstałych na ośnieżonych i śliskich chodnikach. Oczywiście nie zmienia to faktu, że za każdym razem ubezpieczyciel powinien jakieś ryzyko ponosić - dodaje.
Więcej we wtorkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Udostępnij