Rolnik Stanisław Nowak mieszka około sto metrów od miejsca, w którym ma stanąć biogazownia. - Jeśli ona tu powstanie, to pojawi się smród nie do wytrzymania. Nie chcę mieć takiego sąsiedztwa - przekonuje.
- Poza tym liczne ciężarówki będą jeździć obok naszego domu i zniszczą drogę, która już jest w bardzo złym stanie.
Pan Stanisław razem z synem Krzysztofem, który jest członkiem rady sołeckiej, w ubiegłym roku zbierał podpisy mieszkańców pod sprzeciwem wobec budowy biogazowni. Podpisały się 183 osoby. Również w ubiegłym roku podczas zebrania wiejskiego prawie wszyscy - spośród kilkudziesięciu zebranych mieszkańców sołectwa - głosowali przeciwko inwestycji.
Nie każdy chce zablokować budowę. Mieszkający kilka kilometrów od terenu inwestycji rolnik Witold Pazda przekonuje:
- Czasami warto zaryzykować, aby później zyskać. Na sprzedaży kukurydzy do biogazowni można zarobić. Liczę na to.
Inwestor - czyli Polska Grupa Biogazowa - próbuje przekonać pozostałych mieszkańców do zmiany decyzji.
- Dróg na pewno nie zniszczymy. Będziemy kupować kukurydzę od rolników znajdujących się w promieniu 20 kilometrów - tłumaczy Patryk Stasiak, koordynator projektu w PGB. - Budujemy biogazownię rolniczą, a nie przemysłową. Jesteśmy obecnie na etapie uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej inwestycji. Biogazownia rolnicza to źródło, które dostarcza energii odnawialnej.
Nie będzie uciążliwa
- My protestujemy, a cała procedura trwa nadal! - denerwują się Nowakowie. - Mieszkańcy muszą jeździć do Urzędu Gminy w Chojnicach, aby zgłosić swoje protesty do raportu na temat oddziaływania biogazowni na środowisko.
Dokument przygotowała PGB. - Z raportu wynika, że inwestycja nie będzie uciążliwa dla mieszkańców i środowiska - podaje Izabela Wiencławek z wydziału rolnictwa, środowiska i gospodarki nieruchomościami w Urzędzie Gminy w Chojnicach. - Raport trafił do chojnickiego sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Czekamy na opinie obu urzędów.
Dopiero gdy samorząd je otrzyma, wójt będzie mógł wydać decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia. Posiadając ją, inwestor ma prawo starać się o zgodę na budowę.
Wola mieszkańców
- Jestem w trudnej sytuacji - przyznaje Zbigniew Szczepański, wójt gminy Chojnice. - Muszę wydać decyzję zgodną z prawem, czyli na podstawie dokumentów. Jednocześnie jako reprezentant mieszkańców, powinienem szanować ich wolę. Dlatego sprawdzam, czy istnieją przepisy, zgodnie z którymi mógłbym wstrzymać budowę biogazowni.
Dziś członkowie rady sołeckiej Sławęcina spotkają się z wójtem. Mają rozmawiać na temat biogazowni.
Czytaj e-wydanie »