- I o to chodziło - twierdzą urzędnicy. Nowe auto miało być przede wszystkim funkcjonalne i tanie w utrzymaniu. Bo będą z niego korzystali nie tylko szefowie powiatu, ale również szeregowi pracownicy Starostwa w Grudziądzu.
Prezydent Malinowski będzie jeździł nowym autem?
Wybór padł na model combi, bo duży bagażnik zawsze się przyda. W środku auto wygląda dość ascetycznie. Nie ma skórzanych foteli. Jest za to odtwarzacz CD z MP3, dwie poduszki powietrzne, ABS, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, alarm oraz immobiliser. "Bryczka" ma klimatyzację, ale zwykłą.
Wydatek był konieczny?
Urzędnicy starostwa twierdzą, że tak. Do tej pory jeździli 9-letnią octavią. Na liczniku miała już ponad 300 tysięcy kilometrów.
Często trzeba było ją naprawiać, dlatego włodarze powiatu początkowo myśleli o sprzedaży wysłużonego auta. Ostatecznie podjęli decyzję, że stara skoda zostanie nieodpłatnie przekazana Powiatowemu Zarządowi Dróg.
Nową "bryczkę" powiat kupił w drodze przetargu od firmy budowlanej Solgrud.
Zgłosiła się jedna firma
Na przejażdżkę nową limuzyną będzie dłużej musiał zaczekać Robert Malinowski, prezydent miasta. Powód? Urzędnicy musieli unieważnić przetarg na dostawę auta. Co ciekawe, wpłynęła tylko jedna oferta.
- Nie spełniała jednak warunków określonych w specyfikacji przetargowej - przekonuje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik prasowa Urzędu Miejskiego.
Grudziądz. Radni dali zielone światło dla... limuzyny
Teraz cała procedura musi zostać powtórzona. Ratusz na zakup samochodu zarezerwował w budżecie 120 tysięcy złotych. Obecnie prezydent jeździ skodą superb z 2004 roku. Zostanie ona wystawiona na sprzedaż.
Ze względu na to, że żadna firma nie spełniła wymagań przetargu, być może urzędnicy je zmienią.
Do tej pory chcieli, żeby auto włodarza miasta było wyposażone między innymi w: dwustrefową automatyczną klimatyzację, rolety lub dodatkowo przyciemniane szyby, podgrzewaną tylną kanapę, czujnik deszczu, odtwarzacz CD z minimum 6 głośnikami.
Auto miało spalać maksymalne 7 litrów paliwa na 100 kilometrów.