Po pół roku wracamy do tematu opuszczonych pawilonów biurowych przy ul. Fordońskiej 168A w Bydgoszczy . Pawilony to za duże słowo. To ruiny.
Należące do miasta budynki jeszcze dwa lata temu wyglądały normalnie.
Ostatnia firma, która je dzierżawiła, "Kamal" produkująca kostkę brukową, opuściła je jakieś 2-3 lata temu. Wtedy były w dobrym stanie.
Drogowcy zapomnieli?
To jednak nie Wydział Mienia i Geodezji ratusza zawiaduje budynkami przy Fordońskiej, tylko - mocą umowy - Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Drogowcy o swoich pustostanach chyba zapomnieli.
Bezdomni i drobni złodzieje jednak pamiętają. Tutaj organizowali pijackie libacje i noclegownię.
Resztki rozkładającego się jedzenia, pety, stare materace, przesiąknięte, cuchnące kołdry, stosy butelek, m.in. po denaturacie, złom - takie jawiło się "wyposażenie" wewnątrz dawnych eleganckich biur. Nieraz tu wybuchał mały pożar, bo bezdomni palili śmieci, żeby się ogrzać.
Czytaj więcej o Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz
Krajobraz po bitwie
Dzicy lokatorzy doprowadzili w ciągu ostatnich lat do totalnej dewastacji pawilonów.
Zarząd dróg zabezpieczył wejścia i okna. Na marne.
Ostatnio zauważyliśmy, że parę dni z rzędu ekipa rozbiera dach. Pomyśleliśmy: to pewnie na zlecenie urzędu miasta brygada budowlana zaczęła rozbierać rudery.
Złodzieje!
Myliliśmy się. Okazuje się, że to... bezdomni w biały dzień rozkradają elementy. Bez skrupułów. Nie czekając na noc. Jak gdyby nigdy nic.- Skoro nie boją się kraść w dzień, to znaczy, że wiedzą, jak ten rejon "często" patroluje policja albo straż miejska - zauważa Czytelniczka.
Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskich drogowców: - Ponownie zabezpieczymy ten teren. Poprosimy straż miejską o częstsze kontrole tego obszaru.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że zarząd dróg zamierza się starać o rozbiórkę ruin.