Na czwartkowej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyły się już mowy końcowe. Wyrok zapadnie 17 listopada.
Historia wydarzyła się w lipcu ubiegłego roku w kamienicy przy ul. Małej Andrzeja w Inowrocławiu. Punktem zapalnym kłótni między braćmi miały być... rybki. - Sławek, mój 35-letni syn przyniósł do domu takie duże akwarium - na korytarzu sądowym tłumaczyła pani Jadwiga K. - Andrzej się wściekł. No, wiadomo... naćpany był.
Przeczytaj także: Policja zatrzymała nożownika ze stacji paliw. Ukrywał się w Janikowie
27-latek dwa razy ugodził brata nożem - w okolice nasady nosa, centymetr od oka oraz w plecy. Ostrze szczęśliwie zatrzymało się na łopatce. Andrzej K. był pijany. Dodatkowo miał w organizmie pozostałości leków psychotropowych - krótko wcześniej wrócił z leczenia odwykowego w Świeciu.
Czyn zakwalifikowano jako usiłowanie zabójstwa. W toku procesu kwalifikacja została zmieniona na usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Inne zarzuty dotyczą groźby karalne. - Bardzo tego żałuję - Andrzej K. w czwartek powtórzył te słowa trzy razy.
Prokurator żąda dla niego 4,5 roku więzienia.
Czytaj e-wydanie »