Cezary Bazylczuk na moście starego koryta Brdy - z wykonanym przez Elektrownię nowym jazem młyńskim
(fot. Adam Lewandowski)
Po raz kolejny wracamy do sprawy zalanych wodą podskórną piwnic w kamienicach przy placu Zwycięstwa. Znacznie więcej jej od roku, kiedy to zakończono rewitalizację starej części miasta, w ramach której wymieniono rury wodociągowe, kanalizacyjne oraz położono nową kanalizację deszczową, której dotąd nie było. Miało być już lepiej, a jest gorzej. Bo - i to twierdzą też spece z ratusza - wody podskórnej nie ubywa przez szczelne już, a nie jak kiedyś skorodowane rury kanalizacyjne. Jej odpływ do Brdy utrudniają wspomniane już larseny.
Koronowo. Woda w piwnicach wokół pl. Zwycięstwa
Władze tak chciały
Spotkaliśmy się z Cezarym Bazylczukiem, szefem działu hydrotechniczno-budowlanego Elektrowni Wodnych w Samociążku.
- Decyzja, by zająć się odwodnieniem terenu zapadła w ówczesnym Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy już w roku 1983 - opowiada. - Oznacza to, że problem istniał już wtedy. Zgodnie z porozumieniem zawartym z władzami Koronowa powstał projekt uporządkowania terenów wokół Brdy, który mieliśmy sfinansować w 50 proc. I taki projekt powstał pn. "Kanalizacja deszczowa, przebudowa kanalizacji sanitarnej i zabudowa koryta kanału Ulgi - Młynówki w Koronowie". Choć Elektrowni dotyczyła tylko ta trzecia inwestycja - zabudowa koryta Brdy..
Zasypać Młynówkę.
Przygotowany przez ratusz projekt przewidywał m.in. zasypanie tzw. Młynówki, by wokół mogły powstać tereny spacerowe z oczkiem wodnym.
Elektrownia w roku 2003 zasypała Młynówkę, wykonała także odwodnienia terenów wokół tej rzeki po prawej stronie koryta (od strony Bydgoszczy). Gmina miała zająć się odwodnieniem lewej strony, czyli starej części miasta od strony średniowiecznego rynku. Elektrownia wykonała znacznie więcej, niż przewidywał to wspomniany projekt.
Pretensje nie pod tym adresem?
Cezary Bazylczuk pokazał nam studzienki na terenie zasypanej Młynówki, do których sieć kanalizacji deszczowej miały doprowadzić już na własny koszt władze gminy Koronowo.
- Nie dość tego, myśmy wykonali wyprowadzenia ze studzienek, by łatwiej można się było wpiąć z rurami - powiedział. - Gmina nie wykonała nic. Nie przejęła wykonanych przez nas robót, nikt nie zajmuje się konserwacją wykonanych przez nas urządzeń, które gotowe są od roku 2003. Ale to do nas są pretensje, że to niby z naszej winy jest tak wysoki poziom wód gruntowych. Bo niby wbite w latach 80. larseny uniemożliwiają odpływ wód podskórnych. Trzeba było wykonać sieć kanalizacji deszczowej idąc etapami od Młynówki w stronę rynku. I chyba nie byłoby problemu - mówi Cezary Bazylczuk.
Kanalizacja deszczowa jest w rynku. Problem w tym, że nie odbiera ona wód podskórnych.A te wokół placu Zwycięstwa zalegają już 5 cm pod powierzchnią gruntów.
Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »
